Corrida w Maladze wywołała u dziewczyn łzy w oczach. - Szkoda było nam patrzeć na te byki - mówią zgodnie Ewa, Alicja i Giulia.
W trasie spędzili 35 dni, przejechali 9,5 tysiącach kilometrów i zwiedzili 12 krajów. Nie obyło się bez nieoczekiwanych i chwilowo niebezpiecznych sytuacji, ale udało im się bezpiecznie wrócić do domów. Zapewniają, że była to podróż ich życia i już planują następną.
Ewa, Alicja, Giulia, Konrad, Karol i Hubert to zgrana grupa znajomych. Nie straszne im mieszkanie w niezbyt komfortowych warunkach, co udowodnili w trakcie podróży. Dla zmniejszenia kosztów spali w busie i namiocie, kąpali się na stacjach benzynowych, a żywili przeważnie w barach szybkiej obsługi lub kanapkami przyrządzanymi z bagietek i salami. Zapewniają jednak, że było warto.
MYSTERY MACHINE W AKCJI
Ich podróż w nieznane okazała się niezapomnianą przygodą. 24-letni bus, którym wyjechali został pomalowany na niebiesko, tak jak Mystery Machine z bajki o Scoobym Doo i wzbudzał wiele zainteresowania. Zawarli mnóstwo nowych znajomości, a w trasie sprzyjało im szczęście, choć nie obyło się też bez sytuacji mrożących krew w żyłach.
Wyprawa, choć planowana na 40 dni musiała zostać nieco skrócona. Po pierwsze, dlatego że część studentów miała wrócić na egzaminy poprawkowe, po drugie, że auto zaczęło płatać im figle. - Niby nie działo się nic poważnego, ale nie mogliśmy go odpalić i przy każdym rozruchu silnika trzeba było busa pchać. Po powrocie okazało się, że wystarczyło tylko wymienić kostkę przy stacyjce, ale skąd mogliśmy to wiedzieć - wspomina ze śmiechem Karol Muszyński.
WRÓCILI BEZ KOŁA I MATERACÓW
To, że po drodze zgubili dwa materace i koło zapasowe jest teraz śmiesznym fragmentem opowieści o wyjeździe. Kiedy się to wydarzyło, nie było im do śmiechu. - Jechaliśmy akurat drogą ekspresową, kiedy dziewczyny zaczęły krzyczeć, że spadło nam koło zapasowe. Nie przyczepiliśmy go dobrze do dachu i uciekło. Niestety nie udało nam się go nigdzie znaleźć, ale na szczęście, że nie wyrządziło ono żadnych szkód - mówi Konrad.
W trakcie drogi zgubili jeszcze dwa materace. - Jeden z nich spadł gdzieś we Francji i dowiedzieliśmy się o tym dopiero w trakcie następnego przystanku, kiedy zauważyliśmy, że go brakuje. Drugi zleciał nam w Hiszpanii i narobił trochę rabanu tak, że zatrzymała nas policja. Ale po pouczeniu wypuścili nas w dalszą drogę - relacjonuje tamte wydarzenia Karol.
ZABAWA Z HIPISAMI
Z Amsterdamu i Lloret de Mar przywieźli mandaty, a w Monaco mieli w kabinie auta niewielki pożar, ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Poznali Polaków, którzy w kryzysowych sytuacjach służyli pomocą. - Na facebooku z kolei ludzie wpisywali nam, co warto zwiedzić i gdzie się zatrzymać. Dzięki dwójce autostopowiczów, zawitaliśmy natomiast na europejski zlot hipisów Rainbow Gathering "tęczowych kręgów". To było niesamowite przeżycie. Ci ludzie nie mieli pieniędzy, wymieniali się pożywieniem i niesamowicie dbali o przyrodę. Żyli zgodnie z jej rytmem - opowiada Karol.
NAJPIĘKNIEJSZA JEST PORTUGALIA
Zobaczyli największe europejskie stolice, zwiedzili najsłynniejsze zabytki. Jednak krajem, który wywarł na nich największe wrażenie jest Portugalia. - Mają tam przepiękne tereny. Poza tym to jedno z tańszych państw w Europie, a ludzie są niezwykle przyjaźnie nastawieni. Udało nam się zobaczyć najładniejsze zabytki i przeżyć niezapomniane chwile - opowiada Karol. - Przepiękny jest też Gibraltar. Niesamowite wrażenie wzbudza kontakt z żyjącymi tam małpami magotami. Jest to jedyne miejsce w Europie, gdzie można je spotkać wolno - dodaje.
KRWAWA CORRIDA
Ogromne podobała im się też wizyta na corridzie. - Pojawiliśmy się tam całkiem przypadkowo - opowiada Karol. - Już wyjeżdżaliśmy z Malagi, kiedy dziewczyny usłyszały w pobliżu jakieś krzyki. Podjechaliśmy na miejsce i okazało się, że na olbrzymiej arenie odbywają się walki z bykami. Mieliśmy szczęście, bo takie darmowe pokazy odbywają się u nich tylko dwa razy w roku. To było niesamowite. Ucierpiał jeden torreador, a trzy byki zostały zabite. Trochę brutalne, ale niezapomniane widowisko - dodaje.
JUŻ PLANUJĄ NASTĘPNĄ WYPRAWĘ
Podobnymi historiami studenci sypią jak z rękawa. W wolnych chwilach Karol spisywał je wszystkie do zeszytu, żeby było potem co wspominać. Niestety to, co dobre szybko się kończy. Podobnie było z ich wyjazdem. Został on nieco skrócony i wbrew planom nie udało im się zobaczyć Wenecji i Rzymu.
- Jesteśmy pewni, że w przyszłym roku znów wyruszymy w podróż. Na razie nie wiemy, jaki wybierzemy kierunek, ale na przemyślenia mamy jeszcze wiele miesięcy - mówi z tajemniczym uśmiechem Karol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?