Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomianin krytykuje kardynała Dziwisza. Poszło o... muzykę graną w kościele

Barbara Koś
Robert Grudzień jest jednym z muzyków, którzy większość koncertów grają w kościołach.
Robert Grudzień jest jednym z muzyków, którzy większość koncertów grają w kościołach. Piotr Kutkowski
Czy świeckie koncerty powinny być w świątyniach? Zdania są podzielone.

Ksiądz Sławomir Fundowicz, kanclerz kurii radomskiej:

Ksiądz Sławomir Fundowicz, kanclerz kurii radomskiej:

- Metropolita zwraca uwagę, że koncerty muzyki świeckiej w świątyniach organizowane są za zgodą proboszcza czy rządcy kościoła, a nawet przy akceptacji organisty bądź dyrygenta chóru. Nie zetknąłem się z taką sytuacją. Każdy koncert poprzedzony jest rozmową z organizatorem, która kończy się wyrażeniem zgody. Powinna zawsze towarzyszyć nam świadomość, że muzyka wykonywana podczas liturgii i na koncertach ma płynąć z inspiracji duchem chrześcijańskim.

Koncerty muzyki świeckiej w kościołach są wyrazem nieuszanowania sakralności miejsca - uważa metropolita krakowski, kardynał Stanisław Dziwisz. - To zdumiewające stwierdzenia! -oburzają się niektórzy. W tym nasz czytelnik, który przysłał do "Echa" zdecydowany protest w tej sprawie.

Swoje stanowisko kardynał Stanisław Dziwisz opublikował w Dniu Świętej Cecylii, patronki muzyki, wysyłając specjalną odezwę do wiernych oraz do list do muzyków w tej sprawie.

Wprawdzie pismo metropolity poświęcony jest koncertom w kościołach Archidiecezji Krakowskiej, ale porusza problem szerszy. Koncerty w kościołach odbywają się przecież nie tylko w Krakowie.

Tymczasem organizowanie koncertów muzyki świeckiej w świątyniach to, zdaniem kardynała Dziwisza, nie tylko brak szacunku dla sakralności miejsca, ale także łamanie przepisów prawa kościelnego.

Metropolita powołuje się tu na dokument "O koncertach w kościele", wydany w 1987 roku przez Kongregację do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, który precyzuje, pod jakimi warunkami można zorganizować koncert w świątyni. "Chcę jasno powiedzieć, że nie jestem przeciwny koncertom muzyki kościelnej w naszych kościołach, ale zdecydowanie mówię «nie» dla praktyk wykorzystywania świątyń do celów niezgodnych z sakralnym charakterem miejsca" - pisze metropolita krakowski.

Chodzi tu głównie o to, że czasami kościół jest miejscem warsztatów muzycznych na przykład bluesowych albo folkowych. Ludzie, którzy tam przychodzą zachowują się czasami jakby byli w klubie, a nie świątyni: tańczą, tupią, krzyczą. Z kolei niektórzy muzycy grają np. utwory satanistyczne. Na to wszytstko pozwalają ci duchowni, którzy nie widzą w tym zagrożeń duchowych, a chcą "iść z duchem czasu".

To niegodziwość!

- Metropolita krakowski zamieścił w swojej odezwie szereg zdumiewających stwierdzeń na temat muzyki w kościele - pisze doktor habilitowany, Tadeusz Szumiata, nauczyciel akademicki Politechniki Radomskiej, popularyzator nauki oraz współorganizator koncertów muzyki klasycznej w Radomiu.

- Wyrzucenie za drzwi kościoła muzyków, którzy do tej pory umiejętnie i harmonijnie łączyli piękno muzyki sakralnej i świeckiej w polskich świątyniach, to wyjątkowa niegodziwość - uważa Tadeusz Szumiata.

Ci muzycy bowiem niejednokrotnie przeznaczali dochód ze swoich koncertów na renowację zabytkowych kościołów i instrumentów organowych.

-Trudno jednak pozostać obojętnym, gdy zszargane zostało dobre imię wielu znakomitych twórców i wykonawców muzyki oraz organizatorów imprez muzycznych, które odbywają się w miejscach kultu religijnego i miejsca te promują - pisze doktor Szumiata.

Romanse trzeba śpiewać w miejscach świeckich

- W Radomiu nie mieliśmy do tej pory sytuacji, aby któryś z kościołów stał się miejscem koncertów muzyki świeckiej - mówi ksiądz Sławomir Fundowicz, kanclerz kurii.

Jak przypomina ksiądz kanclerz, każdy koncert który ma się odbywać w kościele, jest poprzedzony zgodą dysponenta tego miejsca oraz kurii. Najważniejsze jest, by koncert uszanował sakralność tego miejsca.

Grany, na przykład, w radomskiej katedrze utwór "Stabat Mater" Karola Szymanowskiego czy utwory Mikołaja z Radomia, Vivaldiego, Bacha prezentowane w Farze podczas festiwali muzyki dawnej inspirowane są treściami religijnymi i na pewno nie naruszają sakralności miejsca.

- Romanse należy śpiewać w miejscach świeckich - uważa nasz rozmówca. I to chyba jasne.

- W radomskich kościołach organizowane są często koncerty muzyczne lecz chyba nie było do tej pory zdarzenia, aby taka impreza odbyła się z naruszeniem sakralnego charakteru tego miejsca - uważa Maciej Żółtowski, dyrektor Radomskiej Orkiestry Kameralnej. - A jaka muzyka powinna być grana w kościołach? Z pewnością taka, która uwzględnia charakter świątyni.

Vivaldi obok kościoła?

- Kardynałowi Dziwiszowi wtóruje ksiądz Robert Tyrała, przewodniczący Archidiecezjalnej Komisji do spraw Muzyki Kościelnej - podkreśla nasz czytelnik, - Ubolewa on, że "Cztery pory roku", choć zostały napisane przez Vivaldiego, który był księdzem, utworem sakralnym nie są, a w kościołach czasem są grane, po czym udziela porady, by " muzyka świecka była grana w sali obok kościoła"- oburza się Tadeusz Szumiata.

- Że krytykowane jest granie w kościele "Czterech pór roku" Vivaldiego?...- zastanawia się Maciej Żółtowski. - Osobiście bardziej przeszkadzają mi w kościele gitary niż Vivaldi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie