W niedzielę wieczorem Rosa w znakomitym stylu pokonała u siebie Anwil Włocławek. Jeszcze na dobre nie opadł kurz, a nasz zespół już musi być gotowy na kolejne spotkanie.
- W poniedziałek tylko lekki trening i analiza wideo, więc czasu na odpoczynek było sporo. W gorszej sytuacji są gracze Varese, którzy również grali w niedzielny wieczór i musieli w poniedziałek już lecieć do Polski - mówi trener Rosy, Wojciech Kamiński.
Atmosfera się poprawiła
Ostatnie wyniki Rosy nie napawały optymizmem, dlatego niedzielna wygrana poprawiła nastroje w samym zespole jak i w klubie. Takie mecze sprawiają, że kibicom chce się chodzić na koszykówkę. Atmosfera w hali była wyśmienita. Chciałoby się zawsze uczestniczyć w takich widowiskach. Docenił to również trener Kamiński, który na pomeczowej konferencji chwalił i dziękował radomskim kibicom za postawę.
Zmiany u rywala
W pierwszym meczu obu drużyn, Rosa dość niespodziewanie wygrała we Włoszech 69:62. Trzeba zaznaczyć, że Varese to jeden z najbardziej utytułowanych włoskich klubów koszykarskich. W tym sezonie drużyna nie zachwyca. Zajmuje w Lidze Mistrzów ostatnie miejsce, a w we włoskiej ekstraklasie przedostatnie 15 miejsce z bilansem 4-11. Niedawno zmienił się tam trener. Został nim Atillo Caja. W niedzielę pod jego wodzą drużyna przegrała u siebie z Torino 79:86. Mimo to trener Kamiński uważa, że będzie to ciężki rywal.
- Zawsze kiedy zmienia się trener, to drużyna zaczyna grać inaczej. Nowy szkoleniowiec chce wprowadzić coś nowego, a zawodnicy mają dodatkową motywację, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony - dodaje trener Kamiński.
Więcej o meczu w dzisiejszym "Echu Rosy"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?