Jak na mistrza artysta zachowywał się bardzo skromnie
(fot. Barbara Koś)
W programie koncertu znalazła się tym razem tylko muzyka kompozytorów polskich. A na ich czele - oczywiście Fryderyk Chopin.
Jego utwory zagrał Karol Radziwonowicz, pianista znany w całym muzycznym świecie.
Rozpoczął "Fantazją na tematy polskie", zaprezentowaną po raz pierwszy w 1830 roku. Owa "luźna wiązanka pieśni narodowych na fortepian i orkiestrę" została skomponowana jako spójna całość, którą tworzą wariacje wokół pieśni o Laurze i Filonie, melodia ukraińskiej dumki przypisanej Kurpińskiemu oraz melodia kujawiaka.
Gość grał znakomicie - gdzie trzeba - śpiewnie, gdzie trzeba ekspresyjnie a całość dopełniała Radomska Orkiestra Kameralna pod dyrekcją Macieja Żółtowskiego Następny utwór: "Andante spianatto.Wielki Polonez Brillante opus 22" był popisem zarówno Karola Radziwonowicza jak i radomskiej orkiestry.
Poprzedzające polonez " Andante spianato G-dur," napisane na fortepian solo to utwór o charakterze nokturnu, posiadający jednocześnie cechy kołysanki. Nie ma już spokoju w "Wielkim Polonezie" skomponowanym przez Chopina w stylu brillant, charakteryzującym się rozbudowanymi partiami popisowymi.
Orkiestra pełniła więc rolę drugoplanową, tworząc tło dla pełnej wirtuozerii partii fortepianu, w wykonaniu Karola Radziwonowicza. Występ wybitnego pianista przyjęto owacjami co "zmusiło" mistrza do bisów. Zagrał więc dwa chopinowskie mazurki.
Przed pierwszym mazurkiem na sali zadzwoniła komórka.
- Przed wojną ten mazurek nosił nazwę "Mazurek z telefonem" - zażartował pianista. - Ale wtedy telefony były inne…
Na bis ostateczny Radziwonowicz wykonał zabawny króciutki utwór Witolda Lutosławskiego skomponowany dla dzieci. Druga cześć koncertu była popisem Radomskiej Orkiestry Kameralnej. Rozpoczął ją "Sonet na smyczki" Andrzeja Kurylewicza.
- Do "Sonetu na smyczki" podchodzę z wielkim sentymentem, ponieważ partyturę dostałem od samego Andrzeja Kurylewicza, gdy uczyłem się w średniej szkole muzycznej przy ulicy Miodowej w Warszawie. Wykonała go wówczas prowadzona przeze mnie orkiestra - wspominał wcześniej Maciej Żółtowski.
Ten sentyment działa do dziś, bo pod batutą Macieja Żółtowskiego "Sonet" zagrali brawurowo. Finałem koncertu była "Serenada na orkiestrę smyczkową, opus 2" Mieczysława Karłowicza. Z czterech części serenady :"Marsz," "Romans", "Walc" i "Finał" publiczności najbardziej podobał się "Walc".
Dlatego "Walc" orkiestra odegrała na bis.
Mistrz dziękował za oklaski
(fot. Barbara Koś)
Pianista i orkiestra wspólgrały harmonijnie ze sobą
(fot. Barbara Koś)
Karol Radziwonowicz bisował trzy razy
(fot. Barbara Koś)
Radomska Orkiestra Kameralna grała wspaniale
(fot. Barbara Koś)
Kwiaty dla orkiestry
(fot. Barbara Koś)
Radomska Orkiestra Kameralna dziękowała za oklaski
(fot. Barbara Koś)
To był znakomity koncert!
(fot. Barbara Koś)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?