Radomska Orkiestra Kameralna zaprosiła na koncert "Piąty element - saksofon". W roli głównej wystąpił genialny Cezariusz Gadzina

Powiedzieć o Cezariuszu Gadzinie "genialny" to za mało, bo sobotniego wieczoru genialna była też Radomska Orkiestra Kameralna, której muzycy rewelacyjnie dostroili swoje instrumenty smyczkowe do tonów saksofonu mistrza.

Powstał zatem niezapomniany koncert jazzowo-smyczkowy, uzupełniony o słowa Gadziny, który wyjaśniał słuchaczom inspiracje prezentowanych utworów.

Podczas koncertu grano autorskie kompozycje Cezariusza Gadziny, pochodzące z płyty „The Fifth Element” czyli „Piąty element”. "Piąty element" w postaci saksofonu tworzy nową przestrzeń muzyczną, w której zdaniem kompozytora, jazz inspirowany muzyką folkową uzyskuje nowe, zjawiskowe odsłony.

I tak właśnie było sobotniego wieczoru.

Jako pierwszą zaprezentowano "Suitę Brukselską" (autor mieszka obecnie w Brukseli) na saksofon sopranowy i orkiestrę smyczkową.

Z czterech części Suity najpiękniejsza była chyba część "Brukselskie dzwony", która aż zapierała dech swoimi zespolonymi dźwiękami saksofonu i smyczków przywołującymi uderzenia dzwonów. Była też w Suicie inspiracja muzyką Wojciecha Kilara.

Również kilarowskie tony zabrzmiały w Suicie "Strumień" na saksofon sopranowy i orkiestrę. Gadzina zapowiedział w niej także nieco baroku, a część kilarowską zatytułował "Awaro", co oznacza słowo "Orawa" czytane wspak.

Rytm strumienia dobył także z saksofonu, a pomagali mu muzycy orkiestry uderzając delikatnie w drewniane otoczki swoich instrumentów.

Był jeszcze bardzo dynamiczny" Krzesany" - rewelacja! - oraz inne autorskie utwory mistrza:"Streams","Daily Sax" (napisany, jak mówił mistrz, dla swojego ukochanego saksofonu, piękny "IR Blues", melancholijna "Droa" i finałowy "Obertask", czyli oberek, tak znakomity, że aż drżała sala. Bo jak twierdzi mistrz, odrobina eksperymentu dodaje muzyce pikanterii.

I jeszcze wiele, wiele, bisów.

Inne credo mistrza: „Piąty element”, w postaci saksofonu, nadaje muzyce wyjątkowego brzmienia, a piękny dźwięk, doskonała technika, swoboda i fantazja saksofonisty czynią muzykę jeszcze bardziej atrakcyjną - sprawdziło się na radomskiej scenie.