Radomski Szpital Specjalistyczny chce wziąć nowy kredyt

W ubiegłym roku zła sytuacja finansowa szpitala spowodowała, że dyrekcja zdecydowała się wypłacić wszystkim pracownikom tylko część wynagrodzenia za czerwiec i lipiec. To spotkało się z protestem personelu, który o okrojonej za czerwiec pensji dowiedział się na początku lipca, zaglądając na własne konta.

Dyrektor potwierdził, że zatrudnieni w szpitalu nie otrzymali informacji co do planów okrojenia pensji, bo takie działania nie były wcześniej planowane.

- Wstrzymaliśmy wypłatę 10 procent pensji, by szybko spłacić część zobowiązań względem dostawców między innymi leków. Gdybyśmy tego nie zrobili konto szpitala zająłby komornik, a wtedy pracownicy nie dostaliby w ogóle wynagrodzeń - argumentował Andrzej Pawluczyk, dyrektor szpitala miejskiego.

By zapłacić pracownikom zaległe kwoty miesięcznych wynagrodzeń szpital musiał zaciągnąć kredyt. Wyliczono, że koszty związane z jego obsługą będą niższe niż wszystkie odsetki, koszty sądowe i komornicze.

Szpital ogłosił przetarg i pożyczył 20 milionów złotych od giełdowej spółki Magellan, świadczącej usługi finansowe dla sektora ochrony zdrowia. 20 milionowy kredyt jak wówczas szacowano, to gwarancja wypłaty pracownikom zaległości w wynagrodzeniach a także zaspokojenie roszczeń lekarzy, którzy wygrali procesy o podwyżki. Pożyczka ma być spłacana przez osiem lat a jej koszt, to blisko 7 milionów złotych.

Teraz właśnie ze względu na wysoki koszt zaciągniętego kredytu szpital jeszcze raz ogłosi przetarg. Dyrekcja liczy, że lecznica otrzyma lepszą propozycję i wówczas zaciągnięty w ubiegłym roku kredyt mógłby zostać zastąpiony innym. Do przetargu mogą stanąć różne formy, także ta, która już pożyczyła placówce pieniądze. Wszystko zależy jaką przedstawi ofertę.