- Odcinek nazywany jest przez kierowców nocą długich noży, ze względu na fakt, że jest bardzo wyczerpujący i wiele załóg ma problemy - wyjaśnia Bany.
Po nienajlepszym początku rajdu, w czasie którego Wyka i Bany mieli sporo problemów z urządzeniem mierzącym pokonany dystans. To spowodowało, że otrzymali dużo punktów karnych. W rajdzie najistotniejsza jest regularność, czyli pokonania wyznaczonego odcinka w ściśle określonym czasie.
Każde spóźnienie i wcześniejszy wjazd na punkt kontroli czasu jest karane punktami karnymi. W środę radomsko-warszawska załoga uporała się z popularną haldą i zaczęła odrabiać straty. Dzień zakończyli na 77. miejscu w klasyfikacji generalnej. Czwartkowe, poranne odcinki, to kolejne awanse, najpierw na 62. miejsce, a następnie na 58. miejsce. Z pośród polskich załóg, przed nocnym odcinkiem najwyższe 25. miejsce, zajmował duet Stanisław Postawka i Andrzej Postawka.
W nocy, z czwartku, na piątek rozegrany zostanie najtrudniejszy odcinek rajdu, nocny przejazd przez przełęcz Col de Turini. Na trasie na kierowców czyha zawsze wiele niespodzianek. Część drogi jest sucha, część pokryta śniegiem, a część lodem. Wyka i Bany przygotowali się na jazdę po śniegu i lodzie i liczyli, na dobrą, a przede wszystkim płynna jazdę.
W piątek rozegrane zostaną ostatnie dwa odcinki specjalne XVI Rallye Monte Carlo Historique, po których załogi wjadą na metę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?