Robert Kubica na mecie Grand Prix Chin zameldował się tuż za kolegą z BMW Sauber Niemcem Nickiem Heidfeldem. - Jazda była naprawdę trudna, bo widoczność była katastrofalna - powiedział Polak po wyścigu.
(fot. Fot. BMW Sauber)
- Jazda była naprawdę trudna, bo widoczność była katastrofalna. Na pierwszym okrążeniu właściwie nic nie widziałem, zresztą później też nie było lepiej i chwilami było bardzo niebezpiecznie - powiedział Kubica, który w sobotnich w kwalifikacjach został sklasyfikowany na odległym 18. miejscu.
W niedzielę Polak miał wystartować z 17. pozycji po tym, jak Niemiec Timo Glock z Toyoty został przesunięty o pięć lokat do tyłu za przedwczesną zmianę skrzyni biegów (zgodnie z regulaminem powinna wystarczyć na cztery weekendy Grand Prix). Obaj jednak ruszyli z alei serwisowej, bowiem tuż przed wyścigiem szefowie teamów zarządzili uzupełnienie zapasu paliwa.
Obaj znaleźli się z tyły stawki i musieli odrabiać straty, jednak dopiero po od dziewiątego okrążenia, bowiem kierowcy wystartowali za samochodem bezpieczeństwa, a neutralizacja trwała przez osiem pierwszych rund.
- Trudno było utrzymać bolid na torze, bo było bardzo ślisko. Niemal wszędzie mieliśmy aquaplaning, co przy złej widoczności stwarzało wiele niebezpiecznych sytuacji, jak choćby moje zderzenie z Trullim, zresztą początkowo myślałem, że to Glock a nie Trulli - powiedział po wyścigu Robert Kubica.
- Jarno rozpoczął wcześniej hamowanie, a ja wpadłem w kałużę i chociaż nacisnąłem na hamulec bolid nie zwalniał. Uderzyłem w niego, a moje auto poleciało w górę. Trudno uwierzyć, że nic nam się nie stało, a mój bolid był cały - dodał Polak, którego bolid na 18. okrążeniu zahaczył przodem o tylny spojler Włocha.
Zaraz potem opadł na ziemię, a na tor posypały się zniszczone części nadwozi obydwu bolidów, ale ponieważ stało się to na wirażu prowadzącym do prostej startowej, Kubica skręcił od razu do alei serwisowej, gdzie wymieniono cały przód.
- Nie wiem co się stało później, bo kiedy jechałem dalej czułem z przodu wibracje i traciłem przyczepność. Myślałem, że to coś z podwoziem, ale okazało się, że osunęło się skrzydło. Mój zespół dopiero po kilku okrążeniach zorientował się o co chodzi, pewnie zobaczył co się dzieje w telewizji i musiałem znów zjechać na zmianę przedniego skrzydła - dodał Polak, który na mecie zameldował się tuż za kolegą z BMW Sauber Niemcem Nickiem Heidfeldem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?