Rodzice nastolatków z Radomia interweniują: - nasze dzieci nie powinny oglądać filmu "Galerianki"

NIE MA WYJŚĆ ZORGANIZOWANYCH

NIE MA WYJŚĆ ZORGANIZOWANYCH

Leszek Pożyczka, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu w Urzędzie Miejskim w Radomiu: - Nie widziałem tego filmu i z braku czasu prawdopodobnie się na niego nie wybiorę, ale ja również otrzymałem podobny sygnał. Kobieta, z którą rozmawiałem stwierdziła, że film jest nieodpowiedni dla nastolatków i że powinno się go zdjąć, czego nie mogę zrobić. Wykonałem jednak kilka telefonów do dyrektorów szkół, którzy zapewnili mnie, że szkoły nie organizują wyjść na ten film. Ma to być w końcu lekcja edukacyjna. Nie jestem jednak w stanie zabronić oglądania filmu indywidualnym osobom. W końcu to rodzice powinni decydować, co im wolno, a czego nie.

"Galerianki" to głośny film obrazujący nastoletnie dziewczyny, które szukają bogatych sponsorów w galeriach handlowych. Są wyzywająco ubrane i mają mocny makijaż, przez co wydają się znacznie starsze.

BOJĄ SIĘ O DZIECI

Do naszej redakcji zadzwoniło kilka osób, które wyraziły swoje obawy dotyczące filmu.

- Jestem matką nastolatków i przyznam szczerze, że z troski o dzieci, nie pozwoliłam im zobaczyć tego filmu. Słyszałam o nim wiele pozytywnych recenzji, nie wiem tylko, czym są one motywowane. Według mnie jest to tylko zwykły film instruktażowy, z którego młodzież może się wiele nauczyć. Film pokazuje, w jaki sposób niezamożne, małoletnie dziewczęta zdobywają drogie gadżety - mówi nam anonimowa czytelniczka. - Nie chcę ujawnić swojego nazwiska, żeby koledzy mojego dziecka nie nabijali się z niego, że ma staroświecką matkę - dodaje kobieta.

ZA MŁODZI?

- Niedawno dowiedziałam się, że film może oglądać młodzież w wieku 15 lat. To wzbudziło kolejne kontrowersje. Przecież to są jeszcze dzieci, niestabilne emocjonalnie, które ze zwykłej ciekawości mogą spróbować podobnych rzeczy. Wydaje mi się, że powinien być dozwolony dopiero od 18 roku życia - mówi zatroskana matka.
Osoby, z którymi rozmawialiśmy zwracali nam również uwagę na występujące w dialogach wulgaryzmy.

- Z ust tych młodych dziewczyn wychodzi mnóstwo przekleństw. U nas w domu nie używa się takiego języka i nie chcę żeby w filmie słuchały tego moje dzieci. Słyszałam, że niektóre szkoły planowały wyjście na ten seans, co jest już dla mnie kompletnie niezrozumiałe - twierdzi nasza rozmówczyni.

FILM JEST CHETNIE OGLĄDANY

Postanowiliśmy sprawdzić, jaką popularnością cieszy się w naszym mieście ten film.

- Tak jak w innych miastach, przychodzi spora liczba osób. Są to ludzie w różnym wieku, pojawiają się i nastolatkowie i osoby starsze - mówi Andrzej Ciesielski, z radomskiego kina Helios. - Na pewno jest to kontrowersyjny film, ale jest też bardzo realistyczny. Niestety musimy sobie uświadomić, że takie zjawisko ma w Polsce miejsce. Nie otrzymaliśmy do tej pory żadnych uwag, że 15 lat to zbyt niska granica wieku, choć przy innych projekcjach takie się zdarzały. Wulgaryzmy natomiast możemy usłyszeć codziennie na ulicy, czy w autobusie. Sam ostatnio słyszałem rozmowę kilku nastolatek i aż mi się włos na głowie zjeżył - powiedział Ciesielski.