We wtorek na łamach "Echa", Karol Frieman, prezes Administratora ujawnił, że firma kominiarska obsługująca budynki zarządzane przez spółkę nie ma niezbędnych uprawnień.
- Warunkiem przystąpienia do przetargu na wykonanie usług kominiarskich w administrowanych przez nas budynkach było, że firma musi zatrudniać przynajmniej jednego mistrza kominiarskiego. Firma, która wygrała przetarg podała, że spełnia ten warunek - mówi prezes. - Gdy w grudniu robiła przegląd w kamienicy przy Staroopatowskiej 4/6, pod dokumentem widniał podpis i pieczątka mistrza kominiarskiego. W niedzielę, kiedy wykryto ulatnianie się gazu w bloku, zadzwoniliśmy do tego człowieka, żeby przyszedł i sprawdził przewody wentylacyjne i kominiarskie. Usłyszeliśmy, że od dawna nie pracuje w tej firmie i nie składał żadnego podpisu pod dokumentem. Dlatego złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Jak się dowiedzieliśmy, radomska prokuratura już bada tę bulwersującą sprawę. - Będą ustalane przyczyny ulatniania się tlenku węgla, jak również czy przeprowadzane były przeglądy przewodów kominowych i wentylacyjnych - mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Administrator zlecił sprawdzenie pionów wentylacyjnych i kominiarskich w budynku. - Jeśli będą jakieś zalecenia to się do nich zastosujemy - zapewnia Karol Frieman i dodaje: - Prawda jest taka, że część kratek wentylacyjnych i przewodów kominowych jest zatkana. Na przykład, w mieszkaniu najbardziej poszkodowanej rodziny jedna kratka wentylacyjna była świeżo zamurowana, a druga zatkana gazetami. Działała tylko kratka w łazience. Pytanie, czy kratki zostały zatkane po grudniowym przeglądzie kominiarskim, czy były wcześniej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?