Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rollercoaster w Lubinie. Cerrad Czarni Radom lepsi od Cuprum po tie-breaku. Kontuzja Filipa

Michał Nowak
Michał Nowak
Cerrad Czarni Radom pokonali po tie-breaku Cuprum Lubin w meczu 13. kolejki PlusLigi. Radomianie prowadzili 1:0, potem przegrywali 1:2 i ostatecznie doprowadzili do tie-breaka, którego wygrali. Kontuzji stawu skokowego w drugiej partii doznał Michał Filip. Na razie nie wiadomo jak poważny jest to uraz.

Cuprum Lubin - Cerrad Czarni Radom 2:3 (19:25, 25:21, 26:24, 16:25, 10:15)
Cuprum: Masny 2, Patucha 19, Terzić 10, Pupart 15, Smoliński 1, Hain 11, Kryś (libero) oraz Makoś(libero), Michalski 8, Gorzkiewicz.
Cerrad Czarni: Droszyński 1, Filip 6, Żaliński 22, Fornal 18, Teryomenko 19, Ostrowski 2, Watten (libero) oraz Ziobrowski 14, Huber 3, Dołgopołow, Rybicki 2.
Sędziowie: Jarosław Makowski i Maciej Maciejewski.
MVP meczu: Kamil Droszyński (Cerrad Czarni Radom).

Przed tym spotkaniem Cuprum i Cerrad Czarni sąsiadowali w tabeli zajmując kolejno dziesiąte i jedenaste miejsce. Był to więc ważny pojedynek dla obu ekip. Zespół gospodarzy musiał sobie w ostatnich spotkaniach radzić bez kontuzjowanego Roberta Tahta, a w niedzielę zabrakło też atakującego Łukasza Kaczmarka, który nie był w pełni sił. Bez wątpienia są to dwa bardzo mocne punkty zespołu z Lubina i ich brak był bardzo widoczny w niedzielę. Goście też nie przystąpili do tego starcia w pełnym zestawieniu, bowiem w składzie meczowym zabrakło przyjmującego Kamila Kwasowskiego.

Premierowa akcja tego spotkania była zacięta i długa, a ostatecznie zakończyła się dobrym atakiem Adriana Patuchy, który zastąpił wspomnianego Kaczmarka. Pierwsze fragmenty tego spotkania to wymiana ciosów, ale ten stan nie trwał zbyt długo. Po dotknięciu siatki przez Michała Masnego i punktowej zagrywce Tomasza Fornala, radomianie osiągnęli dwa "oczka" przewagi (5:7). Kilka chwil później przez potrójny blok został zatrzymany Patucha, a Przemysław Smoliński zaatakował w aut i było 7:11. Podopieczni trenera Roberta Prygla grali dobrze, mądrze i konsekwentnie. Po skutecznym ataku Fornala prowadzenie Cerradu Czarnych wzrosło do sześciu punktów (11:17). Gospodarze nie mogli sobie poradzić ze swoimi problemami i słabą grą, a radomianie znakomicie to wykorzystywali, utrzymując dobrą dyspozycję. Po autowej zagrywce Smolińskiego było już 16:22. Kilka chwil później piłkę setową dał atakiem z drugiej linii Wojciech Żaliński (18:24), a odsłonę otwarcia zakończył Fornal (19:25) w taki sam sposób.

Lubinianie zdecydowanie lepiej rozpoczęli odsłonę numer dwa. Piłkę przechodzącą skończył Piotr Hain, a potem z drugiej linii zaatakował Keith Pupart i było już 6:3. Po nieporozumieniu w szeregach radomian o czas poprosił trener Prygiel (8:4). Gospodarze ewidentnie nabrali wiatru w żagle dzięki dobremu początkowi seta numer dwa. Radomianie jednak zabrali się za odrabianie strat. Przy stanie 12:11 podczas lądowania po wykonaniu bloku, urazu stawu skokowego doznał Michał Filip i w jego miejsce pojawił się Jakub Ziobrowski. Na razie nie jest jasne jak poważny jest ten uraz. Więcej wiadomo będzie po poniedziałkowych badaniach. Ta sytuacja nieco roztroiła przyjezdnych. Po dwóch blokach na Fornalu było 16:12, a chwilę później Cuprum dołożył kolejne dwa "oczka". Radomianie jednak nie złożyli broni. Od stanu 20:14 zdobyli trzy punkty z rzędu. Żaliński bardzo czujnie obił blok i było już tylko 21:19. W końcówce jednak górą byli lubinianie, którzy wygrali drugą odsłonę i doprowadzili do remisu.

Cuprum osiągnął dwupunktową przewagę w pierwszych minutach trzeciego seta i po ataku Haina było 6:4. Radomianie dalej nie mogli wrócić do swojego rytmu gry choćby z pierwszego seta, który zgubili gdzieś po kontuzji Filipa. Po błędzie Żalińskiego było 11:6. Trener Prygiel zdecydował się na kolejną zmianę. Jakub Rybicki zastąpił kapitana zespołu, a młody zawodnik od razu po wejściu popisał się udanym atakiem. W tamtym momencie w zespole Cerradu Czarnych było aż trzech siatkarzy z rocznika 1997 (Ziobrowski, Fornal, Droszyński) i dwóch z 1998 (Rybicki, Huber). Młodzież z Radomia wsparta doświadczeniem Teryomenki i Wattena grała bardzo ambitnie. Po ataku środkowego z Ukrainy, było już tylko 17:16. Miejscowi znów powiększyli przewagę (20:16) i szkoleniowiec radomian zdecydował, że zespół potrzebuje doświadczenia Żalińskiego, który wrócił na parkiet. Sygnał do odrabiania strat dał świetnie dysponowany w niedzielę Teryomenko, który najpierw skończył atak na środku, a potem posłał asa serwisowego (22:21). Parę chwil później skuteczny blok dał Cerradowi Czarnym remis 23:23. Decydujące wymiany należały jednak do gospodarzy i po bloku Masnego na Żalińskim objęli oni prowadzenie w tym spotkaniu.

Przyjezdni wiedzieli, że aby wywieźć z Lubina jakąś zdobycz punktową, muszą wygrać partię numer cztery. Od mocnej zagrywki zaczął Żalinski (2:1). Po stronie radomian sporo było jednak nerwów i prostych błędów (5:3). Z biegiem czasu udało im się jednak opanować sytuację. Kapitan radomian pobudzał swoich kolegów okrzykami po udanych atakach. To właśnie po jego dwóch akcjach Cerrad Czarni wyszli na prowadzenie (7:8). Żaliński w tym fragmencie gry był znakomicie dysponowany i przewaga gości wzrosła do trzech "oczek" (9:13, as serwisowy kapitana - 114 km/h). Goście wrócili na właściwe tory, zbudowali sobie bezpieczne prowadzenie, które utrzymywali w kolejnych minutach i kontrolowali grę. Patucha i Pupart zostali zablokowani i było już 16:24. Piłkę setową przyjezdni wykorzystali od razu po świetnej zagrywce Droszyńskiego.

Jakub Ziobrowski po wejściu na boisko w miejsce kontuzjowanego Filipa początkowo nie mógł odnaleźć rytmu, ale z biegiem czasu prezentował się coraz lepiej. Świetnie, bo od dwóch skutecznych akcji, zaczął tie-breaka. Znakomicie prezentował się też Teryomenko, który ponownie, najpierw skutecznym atakiem, a chwilę później mocną, agresywną zagrywką, dał swojemu zespoły kolejne dwa "oczka" (3:6). Drużyny zmieniały strony boiska przy stanie 6:8. Masny bardzo często uruchamiał w ataku Patuchę, a ten nie mógł przedrzeć się przez szczelny blok gości. Tak było też tym razem, kiedy atakujący Cuprum został zatrzymany przez Hubera (6:9) i kilka chwil później przez podwójny blok (8:11). Po błędzie lubinian, Cerrad Czarni mieli piłkę meczową (9:14). Mecz zakończył ze środka Teryomenko i dwa punkty pojechały do Radomia.

ZOBACZ TAKŻE: Magazyn Sportowy24: Komentarze po losowaniu grup mundialu Rosja 2018

QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie