MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy w regionie radomskim muszą czekać na dopłaty unijne. Dlaczego?

Janusz Petz
Wojciech Pysiak gospodaruje na 100 hektarach, na razie dostał jedynie zaliczkę na poczet dopłat.
Wojciech Pysiak gospodaruje na 100 hektarach, na razie dostał jedynie zaliczkę na poczet dopłat. archiwum
W ubiegłych latach rolnicy otrzymywali pieniądze w styczniu albo lutym. W tym roku muszą się uzbroić w cierpliwość i poczekać na pieniądze do maja-czerwca. Niektórzy korzystają z drogich kredytów.

Dla wielu gospodarstw rolnych dopłaty bezpośrednie to podstawowe źródła finansowania o tej porze roku ich działalności rolniczej. - Na początku, gdy wprowadzono dopłaty, wypłacano je w kwietniu, w kolejnym roku termin wypłat był coraz wcześniejszy, pieniądze były już nawet w styczniu - mówi Wojciech Pysiak ze Zdziechowa, który gospodaruje na 100-hektarowym gospodarstwie.

Małe i duże gospodarstwa

Wojciech Pysiak uczestniczył w rozmowach w Ministerstwie Rolnictwa z wysokimi urzędnikami resortu na temat wypłat bezpośrednich. Dowiedział się, że najpierw pieniądze mają dostać rolnicy z małych gospodarstw, potem średnich, a na końcu największych. On sam dostał jeszcze przed świętami zaliczkę na poczet dopłat w wysokości około 20 procent należnej na ten rok kwoty.

Przepisy unijne nakazują Polsce wypłacić pieniądze do końca czerwca, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma więc jeszcze czas na wywiązanie się z obowiązujących terminów, jednak właściciele gospodarstw rolnych nie kryją wzburzenia z powodu późniejszych niż zwykle dopłat.

- Trudno się dziwić. Sporo osób zaciągnęło komercyjne krótkoterminowe kredyty kupieckie na zakup materiału siewnego albo zakup nawozów. Mieli kredyt spłacić z dopłat, a tu się okazuje, że nie mają co liczyć na razie na pieniądze i jest problem - mówi Wojciech Pysiak.

Winny system

Nieoficjalnie mówi się, że na czas nie przygotowano systemu informatycznego, bo poprzednia ekipa rządowa bała się rozstrzygnąć przed wyborami olbrzymi przetarg na obsługę informatyczną całego systemu wypłat pieniędzy. Potem, po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość, w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przeszła fala wymiany kadr w centrali agencji, ale też praktycznie we wszystkich oddziałach terenowych.

- Pracę traciły na przykład osoby posiadające akredytacje unijne do wydawania decyzji - mówi poseł Mirosław Maliszewski. Jego zdaniem, nie ma jeszcze powodów do alarmu, bo agencja najprawdopodobniej zdąży z wypłatami do końca terminu wyznaczonego przepisami, choć przyznaje, że rolnicy mają duży kłopot. Dodaje, że pewien problem wiąże się też z wprowadzeniem od tego roku nowego systemu dopłat, ale też już zaczyna normalnie funkcjonować.

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zapewnia, że rolnicy mogą korzystać z kredytów na poczet przyszłej wypłaty dopłat obszarowych. Prezes agencji oraz minister rolnictwa negocjowali z bankami warunki zaciągnięcia zobowiązań jak najmniej obciążających rolników. Agencja pokrywa koszty oprocentowania kredytu, pożyczkobiorca musi jedynie zapłacić wynoszącą 0,25 prowizję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie