Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Pawelec: - Na studniówce tańczyłem z moją przyszłą żoną!

Karolina Mroczek;[email protected]
Roman Pawelec podczas tegorocznych prób poloneza w liceum imienia Jana Kochanowskiego w Radomiu.
Roman Pawelec podczas tegorocznych prób poloneza w liceum imienia Jana Kochanowskiego w Radomiu. fot. szymon wykrota
Pod okiem Romana Pawelca, znanego trenera tańców latynoamerykańskich, uczą się wielkie gwiazdy. Od wielu lat tworzy choreografie poloneza na studniówki dla uczniów radomskich szkół, najdłużej dla „Kochanowskiego”

Czy na swojej studniówce tańczył pan poloneza w pierwszej parze?

Tak (śmiech). Pamiętam, że nawet ja robiłem te układy, bo już wtedy tańczyłem. Podobnie jak moja żona, Monika, która skończyła VI Liceum Ogólnokształcące imienia Jana Kochanowskiego w Radomiu. Wtedy jeszcze nie było zwyczaju ściągania fachowców do tworzenia układów, sami sobie je wtedy robiliśmy. Pamiętam szczególnie studniówkę w „Kochanowskim”, bo tańczyłem wtedy poloneza z żoną w pierwszej parze. Ona jest absolwentką tej szkoły. To było dokładnie 30 lat temu i powiem szczerze, że tradycje są tam bardzo pielęgnowane. Tak naprawdę pozostał w tych murach ten sam klimat.

Z tą szkołą jest Pan od kilku lat związany jako choreograf. Jak się pracuje z młodzieżą?

Tak, tak, jestem związany z Kochanowskim, ale robiłem też układy poloneza w wielu innych szkołach w Radomiu. Muszę powiedzieć, że fajnie się współpracuje z młodzieżą. W Kochanowskim jest to duże wyzwanie, ponieważ ta szkoła jest specyficzna. Bardzo dużo osób chce tańczyć poloneza i nie można im tego zabronić. Zwykle jest to około 110 czy 120 osób, czyli 50, a nawet 60 par. To jest ogromne wyzwanie dla choreografa, zwłaszcza, że parkiet jest ograniczony. Co prawda polonez jest tańcem chodzonym, ale przecież nie można chodzić przez cztery minuty. Trzeba też zrobić coś w stylu estradowym. Ważne, żeby młodzież, rodzice, nauczyciele i wszyscy zgromadzeni goście mieli wrażenia artystyczne. W związku z tym podejmujemy się realizacji różnych figur. Muszę powiedzieć, że młodzież jest myśląca, koncentruje się i szybko reaguje na moje uwagi. Czasami nawet bez mikrofonu udaje mi się złapać z nimi kontakt. Przyznaję, że dosyć szybko ta praca postępuje. Największym problemem jest zagospodarowanie w przestrzeni, ponieważ dużo par tańczy, a sali gimnastycznej nie powiększymy. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Nie można zupełnie zmieniać charakteru tańca.

A propos charakteru tańca. Jakim tańcem jest polonez i skąd się wywodzi?

Polonez to taniec polskiej szlachty. Mówimy, że to jest taniec chodzony. Kiedy szlachta wracała z polowania, organizowano uroczyste bale. Kroki i gesty w polonezie są niejako ilustracją tych historii. Ukłon jest pamiątką powitania, szlachta oddawała sobie nawzajem pokłony. Możemy dopatrzeć się też na przykład takich sytuacji w charakterze tańca, w których mężczyzna osłania partnerkę. Pamiętamy, jakie ubrania miała polska szlachta, na przykład surduty z szerokimi mankietami. One umożliwiały osłonięcie partnerki od złej pogody.

Dlaczego poloneza tańczy się na studniówkach?

Już od dawna się to przyjęło, że polonez jest tańczony na początek studniówki. Jest to taniec, którym tradycyjnie rozpoczynano wielkie bale. Studniówce nadaje charakteru podniosłego. W latach komunistycznych profesor Wieczysty zaczął wprowadzać taniec towarzyski do Polski. Wówczas był on synonimem zgniłego Zachodu, ponieważ tam od dawna już ludzie się bawili. Wtedy właśnie przed rozpoczęciem turniejów tańca towarzyskiego pary wchodziły polonezem na parkiet. Jako Polskie Towarzystwo Taneczne próbowaliśmy też spowodować, żeby w ogóle wszystkie turnieje tańca na całym świecie były rozpoczynane polonezem. Jako taniec jest dosyć łatwy, a jeśli mamy jeszcze do dyspozycji tancerzy praktycznie zawodowych to bardzo łatwo przed turniejem zrobić choreografię. To jest piękne wejście przy pięknej muzyka. Próbowaliśmy to przeforsować, ale niestety nie udało się. Zdarza się, że w Polsce jest tańczony na dużych turniejach. Studniówka to dobry moment na podtrzymanie tej pięknej tradycji.

Gdyby nie bale studniówkowe, tradycja poloneza zanikłaby?

Myślę, że nie. To jest bardzo łatwy, a przy tym naprawdę piękny taniec. Poza tym spotkałem się na wielu imprezach z sytuacją, kiedy wodzirej wciąga całą salę do tańca właśnie krokami poloneza. To bardzo wdzięczny taniec, który daje dużo pole dla improwizacji.

Czy podczas tworzenia choreografii dla maturzystów pozwala pan sobie na improwizację?

Polonezem dla szkół zajmuje się przy okazji. Młodzież zwykle przyjmuje moje pomysły. Czasem zgłaszają swoje sugestie, ale jest to naprawdę niezwykle rzadkie. Tuż po polonezie każdego roku urozmaicamy początek balu czymś niepowtarzalnym. Młodzież mówi mi, co im się podoba. Były już układy rock ‘n’ rolla, jive’a, a najczęściej walca wiedeńskiego. Dla każdego roku staram się wymyślić coś specyficznego i niepowtarzalnego. W końcu swoją studniówkę ma się tylko raz w życiu. Wówczas młodzież powinna się czuć wyjątkowo, a ja staram się, żeby taniec im w tym pomógł.

Roman Pawelec, jeden z najlepszych w Polsce trenerów tańców latynoamerykańskich. Trenował wielu Mistrzów Polskich, finalistów Mistrzostw Świata.
Wraz z żoną Moniką prowadzi Centrum Tańca w Radomiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie