Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosa Radom minimalnie przegrała z Asseco w Gdyni. Nasz zespół nie pojedzie na Puchar Polski

szs
Rosa do Radomia wraca bez wygranej
Rosa do Radomia wraca bez wygranej Tadeusz Klocek
Jedna koncertowa kwarta to za mało, aby pokonać Asseco Gdynia na wyjeździe. W meczu Polskiej Ligi Koszykówki Rosa Radom przegrała różnicą jednego punktu. Porażka oznacza również, że radomska ekipa nie pojedzie na Final Eight Pucharu Polski.

Asseco Gdynia - Rosa Radom 83:82 (8:26, 27:16, 30:19, 18:21)

Asseco: Garbacz 23 (6), Szczotka 12 (2), Żołnierewicz 10 (2), Wyka 9 (1), Szubarga 2 oraz Witliński 23 (2), Ponitka 4, Jankowski 0, Put 0.
Rosa: Punter 22 (1), Zajcew 12 (1), Auda 11 (1), Sokołowski 8 (1), Szymkiewicz 7 (1) oraz Harrow 17 (1), Piechowicz 3 (1), Szymański 2, Zegzuła 0.

Dla obu zespołów stawka meczu była bardzo ważna. Ewentualna wygrana i awans do czołówej siódemki w tabeli, premiowały grą w Final Eight Pucharu Polski.
Niezły start w tym meczu zaliczyła Rosa. Dość szybko po akcjach Patrika Audy i Michała Sokołowskiego nasz zespół objął prowadzenie 7:0, a chwilę później 13:5. Drużyna nieźle broniła, bo stracić na wyjeździe pięć punktów w osiem minut. Kilka świetnych akcji przeprowadzili Ryana Herrow i Kevin Punkter i już po pierwszej kwarcie radomska drużyna miała 18 punktów więcej od przeciwnika.
Ostrożniej i zachowawczo zaczęła drugą kwartę Rosę. To Asseco musiało podkręcić tempo, to gospodarze nie mieli już nic do stracenia i zaczęli gonić wynik. Chwilami ta gonitwa gdynianom nawet nieźle wychodziła, ale Rosa "trójkami" wybijała przeciwnika z rytmu. Po 15 minutach gospodarze nic nie odrobili i przewaga Rosy nadal wynosiła 16 "oczek".
Warto jeszcze wspomnieć, że w ekipie Asseco występuje Jakub Garbacz, radomianin, wychowanek UKS Czterdziestki, w przeszłości grał krótko w Rosie. To właśnie dzięki jego dobrej grze i zdobytym punktom, strata Asseco wynosiła w 17 minucie już tylko 10 punktów (26:36). Chwilę później było już 31:38 i miejscowi ambitnie dążyli do wyrównania. Kilkanaście sekund przed przerwą wspomniany Garbacz trafił z dystansu na 35:40. Na przerwę Rosa schodziła mając siedem punktów przewagi.

Początek drugiej połowy mógł się podobać, bo obie ekiby zaczęły mecz ambitnie i w szybkim tempie. Po dwóch minutach było już tylko 39:42. Chwilę później miejscowi doprowadzili do wyrównania. Ważne punkty zdobył Kevin Puter, bo po akcji 2+1 Rosa zdobyła trzy punkty. Asseco wyszło jednak na prowadzenie 49:47 i trener Wojciech Kamiński poprosił o czas. To jednak nie pomogło, bo kolejne akcje radomskiej drużyny były marnowane, nieskuteczne. Asseco odskoczyło na siedem punktów w 25 minucie. Najpierw Paweł Żołnierewicz, a potem Marcel Ponitka trafiali z dystansu i gospodarze prowadzili 61:54. Wynik po akcji 3+1 zmniejszył Michał Sokołowski (62:59). Po "trójce" Mateusza Wiklińskiego gospodarze kończyli trzecią kwartę prowadząc 65:61. Po zaledwie minucie gry w czwartej kwarcie było już 67:66. Rosa zatraciła gdzieś skuteczność przy rzutach z dystansu. Nic nie chciało wpaść. Wynik 73:70 utrzymywał się dość długo, obie ekipy marnowały kolejne okazje. Wreszcie trafił Igor Zajcew i doprowadził do astanu 74:73, a chwilę potem, trzy i pół minuty przed końcem, Ukrainiec wyprowadził znowu Rosę na prowadzenie 74:75. Piotr Szczotka rzutem z dystansu wyprowadził drużynę na prowadzenie. Szkoda, że chwilę wcześniej Michał Sokołowski pudłował aż trzykrotnie.
50 sekund przed końcem Puter z osobistych doprowadził do remisu 77:77. Chwilę później najpierw Witliński potem Żołnierewicz trafiali z osobisatych. W kolejnej akcji faulował Sokołowski. 82:77 prowadziło Asseco na 16 sekund przed końcem. Garstka kibiców z Radomia liczyła jeszcze na jakiś cud. Szybko rozegrana akcja i Daniel Szymkiewicz trafił spod kosza na 82:79. Rosa miała 11 sekund na zatrzymanie przeciwnika i zdobycie punktów. Najpierw faulowany był Krzysztof Szubarga, ale doświadczony rozgrywający zamienił rzuty wolne na punkty. Trzy sekundy przed końcem Szymkiewicz doprowadził do stanu 83:82. Rosa musiała rywala faulować. Przemysław Żołnierewicz nie trafił i Rosa miała niespełna 2 sekundy na zakończenie akcji punktami. Piłkę dostał pod kosz Zajcew, był trochę blokowany, nie potrafił skończyć i Rosa przegrała.

Przypomnijmy, że w turnieju finałowym Pucharu Polski zagrają zespoły z miejsc 1-7 oraz Legia Warszawa, gospodarz imprezy. Spotkania zostaną rozegrane w hali Arena Ursynów od 15 do 18 lutego. Tam jednak zabraknie radomskiej ekipy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie