Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosa Radom przegrała we Francji z SIG Strasbourg. Zaważyła pierwsza kwarta

SzS
Fragment meczu w Strasbourgu, Maciej Bojanowski (z lewej)
Fragment meczu w Strasbourgu, Maciej Bojanowski (z lewej) championshipleague.com
W meczu przedostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, francuski SIG Strasbourg pokonał Rosę Radom. Nasza drużyna trochę przespała pierwszą kwartę i początek drugiej. Nieźle wypadli w szeregach Rosy, skuteczni tego dnia Ryan Harrow i Kevin Punter.

SIG Strasbourg - Rosa Radom 98;81 (25:13, 23:22, 24:23, 26:23)

Strasbourg: Logan 16 (3), Bost 15 (5), Inglis 13 (1), Wright 15, Atkins 12, Bilian 6, Leloup 4, Beyhurst 2, Cortale 2.
Rosa: Punter 28 (5), Harrow 23 (2), Szymkiewicz 8 (1), Sokołowski 7, Zajcew 5, Auda 4, Bojanowski 4, Szymański 2, Piechowicz 0, Trojan 0.

Mimo, że Rosa nie miała już szans na awans do kolejnej fazy, starała się pokazać z jak najlepszej strony. W ekipie gospodarzy przypomniał się David Logan, były zawodnik Asseco Gdynia, Amerykanin z polskim paszportem, który grał w reprezentacji Polski. Świetnie też zagrał Dee Bost, który występował wcześniej w Stelmecie Zielona Góra.

Rosa prowadziła na początku 1:2, 3:4, a w szóstej minucie 8:9. Całkiem nieźle wyglądały pierwsze minuty w wykonaniu naszej drużyny. Słabszą skuteczność zespół potrafił nadrobić w obronie. Jednak trwało to tylko kilka minut. W końcówce pierwszej kwarty gospodoarze zdobyli 12 punktów z rzędu, wychodząc na prowadzenie 22:11. Już po pierwszej kwarcie Strasbourg miał przewagę 12 "oczek".
Ryan Harrow zdobył punkty na początku drugiej kwarty. Rosa doskoczyła na osiem punktów, ale po chwilowym przestoju, zawodnicy SIG ponownie uciekli. Rosa nie poddała się, walczyła i przewaga oscylowała w okolicy 10 punktów. Ostatecznie na przerwę Strasbourg prowadził 48:35. Gospodarze grali bardzo dobrze i nie pozwalali na zbyt wiele naszemu zespołowi.
Źle rozpoczęła się ta druga połowa w wykonaniu Rosy. Gospodarze grali jak nakręceni i szybko objęli prowadzenie 55:35. Trudno było oczekiwać lepszego wyniku, skoro pudłuje się z osobistych. Dopiero po trzech minutach drużyna zdobyła pierwsze punkty (Szymkiewicz z dystansu). W 27 minucie udało się zniwelować straty do 12 punktów (66:54).
Ostatnią część tego spotkania bardzo dobrze zaczęła ekipa ze Strasbourga, ale Rosę trzeba pochwalić za ambicję, bo drużyna próbowała cały czas odmienić losy tego pojedynku. W 34 minucie było już tylko 77:70. Ten fragment ponownie zmusił gospodarzy do podkręcenia tempa, do zacieśnienia defensywy. Nadzieje kilku kibiców na trybunach na trochę odżyły, ale niestety mocny i utytułowany zespół ze Strasbourga nie dał sobie wydrzeć wygranej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie