Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosa Radom - Trefl Sopot 78:93

SzS
Ryan Harrow (z piłką). Fragment meczu Rosa - Trefl
Ryan Harrow (z piłką). Fragment meczu Rosa - Trefl Sylwester Szymczak
W meczu Polskiej Ligi Koszykówki, Rosa Radom podejmowała w niedzielę ekipę Trefla Sopot.

Rosa Radom - Trefl Sopot 78:93 (15:25, 25:28, 26:16, 12:24)
ROSA: Punter 18 (2), Witka 14 (4), Auda 13, Sokołowski 13 (3), Harrow 6, oraz Bojanowski 6, Piechowicz 4, Zaytsev 3 (1), Zegzuła 0.

Trefl: Zack 12, Brown 10 (2), Kolenda 10 (1), Śmigielski 9 (1), Marković 7, oraz Dylewicz 21 (5), Karolak 17 (1), Mielczarek 5 (1), Stefański 2.

Trefl wysoko zawiesił poprzeczkę naszej drużynie. Michał Kolenda i Brandon Brown rozpoczęli ten mecz dobrze dla Trefla, trafiając dwukrotnie z dystansu. Goście prowadzili 6:0, a za chwilę 10:2. Radomscy zawodnicy zaczęli trafiać z dystansu. Najpierw Kevin Punter i potem Robert Witka, zmniejszyli stratę do czterech punktów. Kolejne minuty należały do gości i to oni pierwszą kwartę kończyli prowadząc różnicą 10 "oczek".
Rywalom z Sopotu wszystko wychodziło, a Rosa pozwalała przeciwnikowi na zbyt wiele. W 14 minucie wynik był już 20:38. Trener Wojciech Kamiński wziął czas w odpowiednim momencie i Rosa rozpoczęła gonitwę za przeciwnikiem. Zdobyła osiem punktów z rzędu. W końcówce tej kwarty kilka niezrozumiałych decyzji podjęli sędziowie. Trefl schodził na przerwę prowadząc 53:40
Robert Witka rozpoczął trzecią kwartę od celnej trójki. Co ciekawe był to znaczący rzut, bo ten gracz ma w ekstraklasie 4000 punktów. Za moment dołożył kolejną trójkę, a po nim z dystansu trafił Igor Zajcew. Bardzo szybko, w ciągu niespełna dwóch minut, strata gospodarzy zmalała do pięciu punktów (52:57). Obie ekipy miały po kilka dobrych pozycji rzutowych i wynik długo oscylował wokół 4-5 punktów na korzyść gości.
Ostatnią kwartę goście zaczynali prowadząc 69:66, ale radomska ekipa źle zaczęła i przewaga urosła do 11 punktów. Przez prawie cztery minuty koszykarze Rosy ani razu nie trafili do celu. Tą niemoc przełamał Punter i rozpoczęła się gonitwa. Skuteczność rzutów z dystansu, nie była mocną stroną Rosy. Dwie minuty przed końcem było 76:82, ale Brown trafił bardzo ważną "trójkę" dla swojej drużyny. Za moment jego wyczyn powtórzył Jakub Karolak i wiadomo było, że nasza drużyna tego meczu już nie wygra.

W środę o godz. 18.30 nasi koszykarze zagrają u siebie z tureckim BK Banvit. Będzie to mecz piątej kolejki Ligi Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie