Rosa zrobiła dobre wrażenie, ale niestety przegrała

Energa Czarni Słupsk - Rosa Radom 83:74 (18:18, 21:21, 26:16, 18:19)

Energa: Abernethy 16 (2), Tomaszek 13 (1), Nowakowski 13 (3), Dutkiewicz 11 (1), Kostrzewski 9, Knutson 8, Dabkus 6, Gadri - Nicholson 5, Brandwein 2.
Rosa: Donigiewicz 22 (2), Montgomery 14, Vasojewvić 14 (2), Ćupković 6 (2), Kardaś 5 (1), Bogavać 4, Adams 3, Zalew-ski 2, Radke 0.

W ostatnich tygodniach oba zespoły grały ze sobą trzy-krotnie. Dwukrotnie w meczach Pucharu Polski górą byli słupszczanie, a raz w lidze także wygrała ekipa Czarnych. Wczoraj w czwartym meczu niespodzianki nie było.
Rosa ostatnio borykała się z dużymi problemami kadrowymi. Aż pięciu zawodników, czyli blisko połowa kadry narzekała lub dalej narzeka na różne urazy.
Pierwsza kwarta była dość wyrównana, a Rosa nie pozwoliła miejscowym na zbyt wiele. Bardzo dobry okres gry na początku meczu zaliczyli Jeremy Montgomery i Artur Donigiewicz.
Kolejna kwarta zaczęła się od "trójki" Marcina Dutkiewicza i pudła Jakuba Zalewskiego. Energa po raz pierwszy osiągnęła przewagę siedmiu punktów 25:18. Radomianie nie poddali się i już chwilę później objęli pierwsze prowadzenie 26:25, a w dru-giej kwarcie najwyżej prowadzili czterema punktami. Na prze-rwę oba zespoły schodziły przy remisie, czego chyba nikt po-śród kibiców gospodarzy się nie spodziewał.

STRATY PO PRZERWIE
Wszystko było dobrze jeszcze w końcówce trzeciej kwarty. Montgomery trzykrotnie spudłował w dogodnych okazjach, gospodarze skutecznie kontrowali i objęli 11-punktowe prowadzenie. Nadzieje wróciły, gdy goście tracili sześć punktów na cztery minuty przed końcem, ale doświadczony zespół Czarnych nie dał sobie wydrzeć wygranej.