Rosjanie ze Smoleńska z wizytą w radomskiej Broni

Smoleńsk Polakom kojarzy się głównie z tragedią z 10 kwietnia 2010, gdy rozbił się samolot wraz z 96 osobami na pokładzie. Tamtego poranka piłkarze Dniepra wychodzili na trening.
- Było słońce piękna pogoda, a w ciągu kilkudziesięciu minut wyszła taka mgła, że musieliśmy zejść z boiska. Chwilę później dostaliśmy informację o tragedii - opowiada Siergiej Gonkow, obecny trener Dniepra.

Rosyjscy piłkarze od prawie dwóch tygodni przebywają w Radomiu na zgrupowaniu. Korzystają z tych samych obiektów Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, co Broń. Zagraniczni goście zaproponowali spotkanie, podczas którego mogli się wymienić doświadczeniami, porozmawiać o współpracy. Wspominano między innymi, że w 1994 roku ówczesny klub Krystal Smoleńsk przebywał na zgrupowaniu w Radomiu i w towarzyskim meczu pokonał Broń 4:0. Wtedy pierwsze skrzypce grali Gonkow oraz Walery Soljanik. Obaj prowadzą teraz drugoligową drużynę Dniepra.

- Trochę nas zaskoczyła pogoda. Myśleliśmy, że w marcu będzie tutaj cieplej. Ale i tak mamy lepiej niż w domu. W Smoleńsku jest teraz mróz sięgający 20 stopni - opowiada trener Gonkow.
Piłkarze Dniepra zarabiają średnio od 2 do 5 tysięcy złotych miesięcznie. Nie pracują zawodowo. Na mecze drużyny przychodzi około czterech tysięcy widzów. Na trzecim szczeblu drużyna jeździ na mecze po 1500 kilometrów, ale już na zapleczu ekstraklasy zespoły mają bardzo kosztowne wyjazdy nawet po 8000 kilometrów.

W 320 - tysięcznym mieście, piłkarzom popularnością dorównuje drużyna hokejowa Dniepra.
- W sobotę zagramy jeszcze mecz sparingowy z Bronią, a w niedzielę po porannym treningu wyjeżdżamy do domu. Rozważamy jednak powrót tutaj w lipcu, bo Radom okazał się dla nas bardzo gościnny - powiedział Wiktor Jużenin, który w klubie jest odpowiedzialny za kontakty z mediami