Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Przemysławem Bednarczykiem o odzyskaniu niepodległości

Janusz Petz
Przemysław BednarczykHistoryk, organizator widowisk historycznych, nie tylko w Radomiu, ale także w całej Polsce. Reżyser i producent filmów historycznych. Zrealizował największe w Polsce widowisko historyczne z udziałem kawalerii w Komarowie pod Zamościem, podczas planu filmowego „Bitwy Warszawskiej” w reżyserii Jerzego Hoffmana. Ma 44 lata, mieszka w Radomiu. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach.
Przemysław BednarczykHistoryk, organizator widowisk historycznych, nie tylko w Radomiu, ale także w całej Polsce. Reżyser i producent filmów historycznych. Zrealizował największe w Polsce widowisko historyczne z udziałem kawalerii w Komarowie pod Zamościem, podczas planu filmowego „Bitwy Warszawskiej” w reżyserii Jerzego Hoffmana. Ma 44 lata, mieszka w Radomiu. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. archiwum
O okolicznościach odradzania się przed 99 laty państwa polskiego w naszym regionie rozmawiamy z Przemysławem Bednarczykiem, historykiem, znawcą historii Polski 20 - lecia międzywojennego, producentem i reżyserem filmów historycznych.

Co się działo w Radomiu 11 listopada 1918 roku, w dniu, który przeszedł do historii jako data odzyskania niepodległości ?

W tym dniu radomianie już przyzwyczaili się do polskiego samorządu w mieście, bo tak powinniśmy Republikę Radomską nazwać. 11 listopada na nikim w mieście nie zrobił większego wrażenia, to był zwykły dzień. Myślę, że niespecjalnie ktokolwiek wiedział w mieście, że 10 listopada wrócił do Warszawy z twierdzy w Magdeburgu Józef Piłsudski, a dzień później przejął władzę nad wojskiem. W tych dniach środowiska politycznie zaangażowane bardziej zwracały swój wzrok w kierunku Lublina, gdzie powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele. To temu rządowi podporządkowały się samorządowe władze radomskie. Już 9 listopada wojsko organizowane w Radomiu złożyło przysięgę na wierność rządowi lubelskiemu. Wcześniej odbyła się przysięga wojskowa na wierność powstałym władzom Republiki Radomskiej. Ponieważ w różnych miejscach w Polsce powstawały różne ośrodki odradzającego się państwa polskiego trudno było jeszcze wtedy przewidzieć, który z nich będzie miał dominującą rolę i stworzy władzę centralną. Wincenty Witos powołał w Krakowie Polską Komisję Likwidacyjną i oni w „Polsce krakowskiej” pełnią realną władzę już pod koniec października, potem powstał rząd lubelski i dopiero potem pojawił się Józef Piłsudski.

O wiodącą rolę w odbudowie państwa polskiego rywalizowały nie tylko różne ośrodki, ale też różne orientacje polityczne. O Radomiu mówiono „czerwony Radom”.

W tej dziedzinie autorytetem jest Sebastian Piątkowski, który włożył mnóstwo pracy, przekopał się przez wiele dokumentów, aby na koniec stwierdzić, że z tą „czerwonością Radomia” nie było tak jak rysowała to propaganda w czasach PRL, która budowała swój własny mit. Radom był niewątpliwie bardzo proletariacki, robotniczy, natomiast samo pojęcie „czerwony Radom” pojawia się w publikacjach w czasach PRL. Chodziło o to, aby podkreślić ciągłość tradycji proletariackich. Nie ma jednak dwóch zdań, że Polska Partia Socjalistyczna była bardzo silna, choć „przetrzebiona” podczas rewolucji w latach 1905-1908, kiedy to wiele osób aresztowano, wiele musiało się wyprowadzić z miasta. Powiedzmy też ważną rzecz. Lewica niepodległościowa nadawała w Radomiu ton zmianom, konserwatyści byli pasywni, uważali, że trzeba czekać na właściwy moment. To, że Polska wybije się na niepodległość było wiadomo już w październiku. Przecież wszyscy wiedzieli, że trzy mocarstwa przegrały, pytanie było więc takie: jaka będzie ta Polska ? Nikt nie wiedział też jakie będą granice Polski. Do tego przecież doszły też podziały z czasów wojny i wcześniejszych, które przełożyły się na czas budowania odrodzonego państwa. Przecież wcześniejw jednych środowiskach były sympatie prorosyjskie, w innych proaustriackie. Te podziały od razu nie zniknęły. Istotne jest to, że potrafiono się w sumie wznieść ponad podziałami.

Wróćmy do spraw bardziej przyziemnych. Mówi się, że w tym okresie panowały ogromne problemy aprowizacyjne, wszędzie obecna była dramatyczna bieda. Czy rzeczywiście zniszczenia wojenne były aż tak wielkie ?

I wojna światowa na naszym terenie, na terenie Kielecczyzny, czy Lubelszczyzny przyniosła zniszczenia potworne. Historycy oceniają, że w Europie były tylko dwa tak zniszczone regiony. To było pogranicze francusko - belgijskie, gdzie ciągle toczyły się walki od 1914 do 1918 rokui właśnie nasze regiony. U nas front z niszczycielską siłą przeszedł dwukrotnie, pierwszy raz w 1014 roku i drugi raz w 1915 roku. Rosjanie przyjęli wówczas taktykę spalonej ziemi. Palono na pniu zboża, płody, magazyny. Wywożono całe fabryki, w Radomiu zdemontowano urządzenia kolejowe. W 1915 roku linia frontu przebiegała przez Kowalę, Wierzbicę, Iłżę. Linią okopów można było przejść z Solca do Nowego Miasta nad Pilicą. Po jednej i po drugiej linii frontu tereny były totalnie wypalone. Nie zachowała się prawie żadna wieś. Chałupy rozbierano na budowę okopów. Mnóstwo ludzi koczowało po lasach, mieszkało w ziemiankach. Wsi polskiej nie można było odbudować przez wiele lat, a na to wszystko nałożył się jeszcze kryzys gospodarczy lat 30-tych. Z przerażającej biedy okresu tworzenia się państwa polskiego nie mogliśmy wydobyć się przez wiele, wiele lat. Śmiejemy się z armii sowieckiej, że żołnierze szli bez butów i mieli karabiny na sznurkach, ale w Wojsku Polskim też można było spotkać karabiny na sznurku, a Rada Miejska Radomia podjęła uchwałę o zaciągnięciu pożyczki na zakup butów dla żołnierzy, bo część z nich musiałaby maszerować boso.

Podczas tworzenia polskiej państwowości mieliśmy też trudny problem różnic narodowościowych, religijnych. Niespełna 40 procent mieszkańców ówczesnego Radomia to Żydzi. Jaki był ich stosunek do polskich aspiracji państwowych?

Ortodoksyjni Żydzi zachowywali się zazwyczaj w sytuacjach gwałtownych zmian dość ostrożnie. Natomiast spośród żydowskiej inteligencji dość zasymilowanej, wyemancypowanej, nieco oddalonej od przywiązania do tradycji żydowskiej angażuje się w działalność lewicową. W Radomiu działa zarówno lewica niepodległościowa, ale też tak zwana internacjonalistyczna, czyli środowiska, które wieszczyły rewolucję światową. Byli i tacy, którzy uważali, że nie ma sensu tworzyć państwa polskiego skoro rewolucja światowa zmiecie granice i powstanie jedna wielka ojczyzna chłopów i robotników. 3 i 4 listopada 1918 roku w radomskiej synagodze odbyło się uroczyste nabożeństwo podczas, którego świętowano zrzucenie niewoli austriackiej i zaborczej władzy. Trzeba przyznać, że środowisko Żydów religijnych włączało się w działałaność republiki radomskiej. Nie można im zarzucić, że zupełnie stali z boku.

Historycy nie lubią „gdybania”, ale czy Polacy nie mogli wówczas zrobić czegoś lepiej ? Przecież odrodzone państwo polskie rynęło we wrześniu 1939 roku, a niepodległość odzyskaliśmy dopiero 50 lat później.

Historyk stroni od gdybania i tworzenia historii alternatywnych. My mamy ten komfort, że oceniamy zdarzenia historyczne z perspektywy czasu, mamy wzsystkie dane, aby ocenić taka, albo inna decyzja była słuszna. Bardzo trudno jest ocenić czy Polska, taka jaką ona była w okresie 20 - lecia międzywojennego i w konkretnej sytuacji światowej, czyli w czasie rozwoju ideologii nacjonalistycznej komunistycznej, a jednocześnie państwo wielonarodowe, wielokulturowe mogło sucho przejść przez ten trudny czas bez wstrząsów. Trudno to sobie wyobrazić, aby ktoś mógł lepiej te puzle narodowościowe i różnorodnych problemów lepiej poukładać. Pewne procesy były od nas niezależne. Pewnych procesów pewnie nie uwzględniono na przykład rosnącej emancypacji narodowej Ukraińców.

No właśnie. Skoro dziś mamy problem w stosunkach polsko - ukraińskich, to co dopiero wtedy, gdy w odrodzonej Rzeczpospolitej mieszkały miliony Ukraińców...

Jakiś czas temu brałem udział w konferencji naukowej w Izraelu i jeden z naukowców z tego kraju zapytał mnie: czy Polacy są w stanie wyobrazić sobie współistnienie tak silnej społeczności żydowskiej ze swoimi aspiracjami, tradycjami w jednym państwowej, w granicach z 1939 roku, gdyby nie było II wojny światowej? Wypadało odpowiedzieć, że tak, ale musimy sobie zdać sprawę z jak trudnymi problemami miała do czynienia ówczesna władza i elity. Z pozycji miękkiego fotela można coś wymyślić, ale w rzeczywistości to niezwykle trudne. Co nam się nie udało, dlaczego tego państwa nie można było utrzymać?

Można powiedzieć, że po nas przejechał się ten walec totalitaryzmów, faszyzmu i komunizmu, dożących do zwarcia między sobą, a po drodze byłą Polska. To prawda, że na niektóre rzeczy nie mieliśmy wpływu. Ale jest coś co obciąża klasę polityczną II Rzeczpospolitej. To są ogromne podziały społeczne lat trzydziestych. Już zapomnieliśmy, że w tamtych latach przeszły przez Polskę wielkie fale protestów. Ludzie upominali się o demokrację, o swobody obywatelskie. Perspektywa historyczna pokazuje, że te ostre kontury nam się spłaszczają. Nie pamiętamy o tym, że przed II wojną światową polska wieś dramatycznie protestowała. Ludzi wyganiała na te protesty autentyczna bieda i naprawdę niedemokratyczne rządy. Te głębokie podziały, które ujawniły się w tamtym czasie, skutkowały w czasie II wojny światowej, ale również i później.

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

Zobacz też: Muzeum Wsi Radomskiej - rekonstrukcja walk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie