Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Wiesławem Złotko, właścicielem jednej z największych w Polsce kolekcji etykiet piwnych

/jp/
Wiesław Złotko
Wiesław Złotko Łukasz Wójcik
Wiesław Złotko to radomski birofil, właściciel kolekcji ponad 35 tysięcy etykiet piwnych. Posiada największy w Polsce zbiór etykiet browarów restauracyjnych.

Jest absolwentem Wydziału Historii Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Żonaty. Ma 48 lat. Hobby: turystyka. Jest przodownik turystyki pieszej, utrzymuje się między innymi z wykonywania rzadkiej profesji: znakarza szlaków nizinnych. Organizator dorocznych międzynarodowych giełd piwnych w Radomiu.

Janusz Petz: Co jest interesującego w zbieraniu etykiet piwnych, kapsli, otwieraczy, podstawek, albo na przykład szklanek?

Wiesław Złotko: - To inny sposób poznawania historii, ale także na przykład geografii historycznej. To okazja to spotkań w gronie miłośników piwa i kolekcjonerów akcesoriów piwnych, ale także hobby, sposób spędzania wolnego czasu.

Co można ciekawego wyczytać z etykiet i innych gadżetów piwnych?

- Wiele ciekawych rzeczy. Mam polskie przedwojenne etykiety browarów piwnych z Karwiny na Zaolziu. Wiemy, że Zaolzie zostało zajęte przez wojsko polskie w marcu 1939 roku. Ale nie wszyscy wiedzą, że od razu etykiety piwne były w języku polskim, a nie tak jak wcześniej w polskim i czeskim.
Zbieranie starych etykiet to także możliwość poznania poczucia estetycznego ludzie z dawnych epok, tradycji polskich i wielu innych ciekawostek historycznych.

W jaki sposób birofile powiększają swoje kolekcje?

- To są bardzo różne sposoby. Można odwiedzać browary, wymieniać się eksponatami, kupować je w Internecie i na giełdach piwnych. Najbardziej cenne są oczywiście gadżety zdobyte podczas własnych poszukiwań, na przykład na strychach, albo w piwnicach zabytkowych obiektów. Ostatnia sensacja w środowisku birofilów dotyczy Radomia. Otóż w starej kamienicy w naszym mieście znaleziono etykiety z przedwojennego browaru Nektar, który miał swoją siedzibę na ulicy Wałowej. Takie skarby znajdują się rzadko i od razu stają się białymi krukami nielicznych kolekcji.

Podobno są zbieracze, którzy potrafią upchnąć w ciasnych sowich mieszkaniach tysiące szklanek, albo butelek piwnych?

- To prawda. Znam kolekcjonerów, którzy w swoich mieszkaniach mają całe ściany udekorowane szklankami, albo puszkami. Różnie bywa z tolerancją ze strony współmieszkańców. Czasami jest tak, że rosnąca kolekcja staje się jedną z przyczyn rozwodu.

Czy zbieracze akcesoriów piwnych piją piwo, czy też może bardziej gustują w "bezprocentowych" napojach?

- W tym przypadku nie ma zastosowania przysłowie, że szewc chodzi bez butów. Ale picie piwa w naszym środowisku nie jest obowiązkowe i są ludzie, którzy niekoniecznie gustują w procentowych trunkach.

Birofil to podobno człowiek przede wszystkim towarzyski?

- Towarzyski, ale też zawsze szczery, otwarty, barwnie opowiadający różne historie, to także człowiek lubiący podróże, zwłaszcza koleją.
Niektórzy z numizmatyków, albo filatelistów potrafią utrzymać się ze swojego hobby. Czy na szklankach, kapslach albo otwieraczach można zarobić ?
Nieliczne rzadkie eksponaty można drogo sprzedać. Generalnie jednak ludzie zbierający akcesoria piwne i tak zarobione pieniądze przeznaczają od razu na zakup interesujących ich gadżetów piwnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie