MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Runęły ściany serialowego dworku

Roman FURCIŃSKI
Cegły z dworku posłużyły do budowy ogrodzenia posesji.
Cegły z dworku posłużyły do budowy ogrodzenia posesji. Roman Furciński

Zabytkowy, XIX-wieczny dworek w Manach, gmina Tarczyn, znany z telewizyjnego serialu "Złotopolscy" został rozebrany przez jednego ze współwłaścicieli. Prokuratura Rejonowa w Grójcu stawia mu zarzut nielegalnej rozbiórki i złamanie prawa budowlanego. On nie przyznaje się zniszczenia obiektu.

Szóstego października ubiegłego roku Henryka Siekierska, podinspektor Referatu Budownictwa Inwestycji i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Tarczynie, przejeżdżała samochodem przez Many, zobaczyła ruiny dworku i budowę nowego obiektu. Dwa dni później kontrolę obiektu przeprowadzili urzędnicy z Tarczyna, przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Piasecznie, Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie i policjanci. Stwierdzono, że z dawnego dworku zostały tylko ściany frontowa i jedna boczna, stare fundamenty były wykopane, budowano nowe ściany z cegły. Część cegieł z rozebranego dworku wykorzystano do budowy słupków ogrodzeniowych zespołu dworsko-pałacowego.

Chcieliśmy porozmawiać ze współwłaścicielem dworku. Ustaliliśmy termin spotkania, ale potem okazało się, że umówionego dnia nie może na nie przybyć, bo ma inne ważniejsze sprawy. W końcu poinformował, że w sprawie dworku nie będzie rozmawiał.

Dworek w dobrym stanie

Po drugiej wojnie światowej, trzy razy zmieniali się właściciele dworku w Manach. Ostatni raz pod koniec marca ubiegłego roku. Zespół dworsko-pałacowy kupiło młode małżeństwo oraz matka jednego z małżonków, na stałe zamieszkała w Stanach Zjednoczonych.

Wcześniej, nieruchomość należała do Antoniego Borzewskiego, który w ostatnim dziesięcioleciu wymienił tynki, podłogi, strop belkowy, kominek w salonie, wyremontował kominy, piece, stolarkę okienną i drzwiową oraz dach. Aneta Belińska, inspektor Wojewódzkiego Urzędu Ochrony zabytków w Warszawie, podczas rutynowej kontroli trzy lata temu odnotowała, że dworek był w dobrym stanie technicznym i nie wymagał remontu.

Samowolka właściciela

Okazało się, że decyzję o rozbiórce dworku podjął jeden z małżonków, Damian O., przyznała to jego żona. Według jego zeznań w prokuraturze, dworek wymagał remontu, bo przeciekał dach, konstrukcja dachowa i strop były zagrzybione, ściany budynku popękane, brakowało części podłóg, w piwnicy stała woda. Wykop na głębokość 130 centymetrów przy domu miał wykazać, że dworek postawiono bez fundamentów, na 10-15 centymetrowej warstwie kamieni. Właśnie na skutek wykopu, ściana straciła stabilność i runęła.

Współwłaściciel miał więc zdecydować o rozbiórce domu. Nie postarał się jednak - co sam przyznał - o pozwolenie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego na rozebranie dworku i nie zawiadomił konserwatora zabytków o zawaleniu się obiektu. Postanowił zbudować nowy dom, na nowych fundamentach, ale nie miał na to zgody Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Wstrzymać roboty!

Trzy dni po kontroli w Manach powiatowy inspektor nadzoru budowlanego postanowił wstrzymać roboty budowlane z powodu braku pozwolenia na rozbiórkę i nakazał zabezpieczyć pozostałe nierozebrane ściany. Podobną decyzję wydał wojewódzki konserwator zabytków - "(...) natychmiastowe wstrzymanie prowadzonych robót oraz nakaz przywrócenia zabytku do poprzedniego stanu do 30 listopada tego roku (...)". Również powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Piasecznie nakazał, w grudniu 2004 roku, doprowadzenie obiektu do poprzedniego stanu.

Podczas kontroli 13 grudnia Dariusz Jędrychowski, inspektor Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego stwierdził, że od 8 października do dnia jego kontroli dobudowano zachodnią ścianę budynku, przebudowano frontową południową ścianę, wykonano strop na części podpiwniczonych i dobudowano jeden słupek ogrodzeniowy.

Sąsiedzi czują żal

- Szkoda tego dworku - mówi pani Zofia, mieszkająca opodal dworku, którą zastaliśmy przy pracach w sadzie. - Kiedyś można było wejść na teren parku, pospacerować, obejrzeć dom, a nawet pojeździć konno. Teraz park został ogrodzony, dworek rozebrany. Nie wiem dlaczego nowy właściciel to zrobił. To jego decyzja. Ale tego co zrobił już się pewnie nie naprawi.

Prokuratura Rejonowa w Grójcu oskarża Damiana O. o zniszczenie dworku i złamanie przy tym ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Chodzi tu o samo rozebranie obiektu bez wymaganych zezwoleń konserwatora zabytków oraz organów budowlanych. Ponadto, zarzuca mu się nie przestrzeganie prawa budowlanego przez rozbiórkę budynku, a następnie prowadzenie prac bez wymaganych zezwoleń. Za złamanie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami grozi współwłaścicielowi dworku od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Może być także zasądzona nawiązka na cel społeczny związany z ochroną zabytków o równowartości od 3-do 30-krotności minimalnego wynagrodzenia. Za złamanie prawa budowlanego grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie