Sąd Okręgowy w Radomiu: Wanda Łyżwińska winna fałszerstw wyborczych

Podczas ogłoszenia wyroku w Sądzie Okręgowym w Radomiu nie byli obecni ani posłanka, ani jej pełnomocnik.

Sprawa dotyczy list wyborczych w wyborach do Parlamentu w 2001. Wanda Łyżwińska była wówczas pełnomocnikiem radomskiej listy Samoobrony. Rejestrując ten dokument w Okręgowej Komisji Wyborczej musiała przedstawić zgodę kandydatów na ubieganie się o mandat posła lub senatora oraz oświadczenie lustracyjne każdego z nich.

Sąd - opierając się na opinii kilku biegłych - uznał, że w przypadku 6 osób oświadczenie, ale także zgoda na kandydowanie były sfałszowane. Cztery dokumenty podrobiła - zdaniem sądu - Wanda Łyżwińska.

Podczas procesu sądowego świadkowie jednoznacznie wskazywali, że to była posłanka jako pełnomocnik listy Samoobrony nadużyła swoich uprawnień. Niektórzy z nich w ogóle nie zgodzili się kandydować, inni wyrazili zgodę, ale nie podpisywali stosownych dokumentów.

Sąd Okręgowy w całości podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego. Oznacza to, że była posłanka ma zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny oraz ponad 6 tysięcy złotych kosztów sądowych. Dodatkowo ma też zapłacić za opublikowanie treści wyroku w dwóch lokalnych gazetach.

- Uznajemy, że Sąd Rejonowy bezbłędnie przeprowadził postępowanie w tej sprawie, uwzględnił wszystkie istotne dowody i wyciągnął bezbłędne wnioski. Pani Wanda Łyżwińska - jak wynika jednoznacznie z relacji świadków i opinii biegłych - ponosi pełną odpowiedzialność w zakresie zarzucanych jej czynów, polegających na ogólnie rzecz biorąc na fałszerstwach wyborczych - stwierdził sędzia Maciej Gwiazda, przewodniczący składu orzekającego w Sądzie Okręgowym.

Sędzia dodał, że "droga do fotela poselskiego powinna w naszym kraju nieco inaczej wyglądać niż to co prezentowano w 2001 roku w ramach tego komitetu wyborczego".

Wanda Łyżwińska nie chciała komentować orzeczenia Sądu Okręgowego w Radomiu. Stwierdziła jednak, że jest niewinna i wystąpi do Sądu Najwyższego o kasację wyroku.