Imię Andrzeja Bieniasza, zmarłego w 2007 roku aktora Teatru Powszechnego otrzymała w piątek Scena Kameralna teatru.
Bieniasz (1948 - 2007) ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową i Telewizyjna w Łodzi w roku 1972. Debiutował w Łodzi rolą Sobowtóra Lucjusza w "Igraszkach z diabłem" Jana Drdy.
Występował w teatrach: Ziemi Łódzkiej w Łodzi, Ziemi Krakowskiej w Tarnowie. Ateneum w Warszawie, Polskim w Poznaniu,Polskim w Warszawie i Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu.Od 1986 był w zespole Teatru Powszechnego w Radomiu, gdzie krótko przed śmiercią pełnił także obowiązki dyrektora do spraw artystycznych.
Aktorstwo Bieniasza cechowała wszechstronność i wypracowany warsztat. Doskonale sprawdzał się zarówno w rolach skomplikowanych psychologicznie, wymagających pogłębionej analizy, jak i w repertuarze musicalowym, farsowym czy w kabarecie.
Do jego najbardziej cenionych ról w Radomiu zaliczyć należy między innymi Nieśmiertelnego w "Sarkofagu" , Snibsona w musicalu "Me and My Girl", Hitlera w "Mein Kampf" Edka w "Tangu", Cześnika w "Zemście" Osipa w "Płatonowie" Czechowa , Glocestera w "Królu Learze" a także Ludwika w monodramie "Kłębowisko żmij". Ostatnią rolami Bieniasza był Kreon w "Siedmiu przeciw Tebom" i bohater sztuki "Dawaj".
Na uroczystość w foyer przy Scenie Kameralnej zorganizowaną w Międzynarodowym Dniu Teatru, dyrekcja teatru zaprosiła wszystkich miłośników sztuki Andrzeja Bieniasza i - teatru. Była obecna najbliższa rodzina aktora: żona Anna, syn i synowa: Piotr i Anna Bieniaszowie oraz dziewięciomiesięczny wnuk, Jaś.
Orędzie Ludwika Flaszena towarzyszące tegorocznemu Międzynarodowemu Dniu Teatru odczytał najmłodszy aktor Teatru Powszechnego, Maciej Zacharzewski.
-Teatr jest miejscem, gdzie drwi się i budzi świętą grozę, gdzie śmieje się, płacze i zamyśla" - napisał w orędziu Flaszen.
-Ten bardzo aktualny tekst powstał w 1963 roku - podkreślił Zbigniew Rybka, dyrektor Teatru Powszechnego. - To znaczy, że to co najważniejsze w teatrze jest trwałe. Także aktorzy, budujący jego legendę. Takim był właśnie w Radomiu Andrzej Bieniasz.
Wspomnieniem o przedwcześnie zmarłym aktorze podzielił się z obecnymi Jarosław Rabenda, przyjaciel Bieniasza.
- Zostałem w Radomiu tylko dla niego - mówił Jarosław Rabenda.
- Bo kiedy podjąłem już decyzję o zmianie sceny, zobaczyłem go jako Hitlera w "Mein Kampf" Taboriego. Dla mnie, młodego wówczas aktora gra Andrzeja była rewelacyjna. Pomyślałem- zostaję, bo będę się miał od kogo uczyć.
Tablicę upamiętniającą Andrzeja Bieniasza odsłonili członkowie rodziny zmarłego: żona Anna, Piotr i Anna Bieniaszowie i mały Jaś.
Aktora wspominano przy kawie i torcie z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru w Bufecie Artystycznym Czekolada. Tam czytano też fraszki, które pozostawił Andrzej Bieniasz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?