Sytuacja klubów walczących na zapleczu męskiej ekstraklasy pozostanie niejasna jeszcze, przez co najmniej kilkanaście dni, do spotkania przedstawicieli klubów z władzami ekstraklasy i zarządem Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
W pierwszej lidze kobiet, w której gra zespół Jadar AZS Politechnika Radom, tuż przed startem sezonu doszło do zmiany. TPS Rumia nie otrzymała licencji na grę w pierwszej lidze i została wycofana z rozgrywek. Drużynę z Pomorza zastąpił pierwszy zespół Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu, który w poprzednim sezonie został zdegradowany do drugiej ligi. Po dwóch kolejkach spotkań pierwszej ligi, w dalszym ciągu nie było wiadomo, na jakich zasadach "uczennice" grać będą w tym sezonie. Przed kilkoma dniami decyzja zapadła.
- Drużyna z Sosnowca kończy udział w rozgrywkach po rundzie zasadniczej - informuje Jacek Sęk, przewodniczący wydziału rozgrywek PZPS. - Nie może awansować do ekstraklasy, ani spaść z pierwszej ligi i nie gra w rundzie play off. Jednocześnie co rok, zarząd będzie decydował, po konsultacjach z odpowiednimi wydziałami, czyli młodzieży i szkolenia, w której lidze występował będzie zespół SMS.
Drużyny zaplecza męskiej ekstraklasy w dalszym ciągu nie wiedzą, o co grają oraz kiedy i w jaki sposób zakończą sezon. To pierwsza od wielu lat sytuacja, aby w trakcie trwającego sezonu, uczestniczące w rozgrywkach drużyny nie wiedziały, o co walczą. Po tak zwanym zamknięciu PlusLigi, awans uzyskany w sportowej rywalizacji jest niemożliwy.
Klub, który będzie chciał grać w elicie będzie musiał przede wszystkim dysponować odpowiednio wysokim budżetem oraz spełnić szereg innych wymogów. Obecnie żaden z pierwszoligowców nie jest w stanie spełnić stawianych warunków. W praktyce oznacza to, że wszyscy walczyć będą o... jak najwyższe lokaty, a kilka słabszych klubów o utrzymanie. Pojawiła się nawet propozycja, aby rozgrywki zakończyć po rundzie zasadniczej i nie rozgrywać rundy play off.
Sytuacja nie dotyczy bezpośrednio Czarnych Radom, grających w drugiej lidze. Jednak drużyna walczy o awans i w przyszłym sezonie może znaleźć się w gronie pierwszoligowców.
- Zdaje sobie sprawę z tego, że decyzji o zamknięciu ekstraklasy się nie zmieni, a kluby, które chcą się rozwijać muszą się przystosować - stwierdza Janusz Stańczuk, prezes Czarnych. - Wydaje mi się, że jednak znacznie wcześniej powinno być jasno powiedziane, na jakich zasadach i o co grać będą pierwszoligowe drużyny. To ułatwi planowanie. Nas nikt z zarządu PZPS nie pytał o zdanie. Z uwagą będziemy obserwować rozwój sytuacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?