* Czy jesteś zadowolony z postawy drużyny w czasie meczu z Gdańskiem?
Robert Prygiel: - Nie może być inaczej. Jestem zadowolony, dumny. Jest wiele określeń, na które w pełni zasłużyła cała drużyna.
* Pierwszy set był niezwykle zacięty. Czy według ciebie miał znaczenie dla wyniku całego meczu?
- Co do tego byłem zgodny z trenerem rywali, Radosławem Panasem. Obaj uważamy, że miał bardzo duże znaczenie. Tak naprawdę dwie piłki zdecydowały o naszej wygranej w walce na przewagi. W drugiej partii rywale mieli tę przegraną w głowach i mimo, że wygrali trzecia partię, nie zdołali odwrócić losów całego meczu. To pokazuje, jak niewiele we współczesnej siatkówce dzieli przysłowiowe niebo od piekła. Przypominam, że w Kielcach to nam zabrakło odrobiny szczęścia i przegraliśmy dwie akcje, które zdecydowały o wyniku meczu.
* W czasie meczu przeprowadziłeś kilka zmian. Czy były podyktowane względami sportowymi?
- Już przed meczem mieliśmy problemy, ale nie lubimy się żalić, bo jest to czasem odbierane, jako próba usprawiedliwiania przewidywanej porażki. Poza tym zawodnicy są ambitni i chcieli pomóc drużynie. Wytze Kooistra ma zapalenie zatok, Dirk Westphal zapalenie gardła, a Jozef Piovarci nabawił się kontuzji barku. Trzeba poczekać na wyniki badań, ale ryzyko, że to coś poważnego jest duże. Również Adama Kamińskiego może czekać przerwa, bo w ostatniej akcji, gdy zablokował atak Macieja Zajdera, również nabawił się kontuzji. Na boisku mieliśmy czterech zawodników po 19-20 lat i chwała im za to, że potrafili nawiązać walkę z doświadczonymi reprezentantami Polski.
* Dobrze było znów zagrać we własnej hali?
- Atmosfera na meczu z Gdańskiem była taka, jak przed rokiem. Chciałem podziękować kibicom, za wspaniały doping, który na pewno pomógł nam w zwycięstwie. Cieszymy się, że wróciła dobra atmosfera na trybunach, bo na poprzednim meczu z Bydgoszczą nie była taka.
* Przed wami trzy mecze z rywalami w waszym zasięgu. Wyniki mogą zdecydować, czy zagracie w play off?
- Życie pokazało, że nie można wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Realizujemy taktykę małych kroczków. Skupiamy się już nie tylko na najbliższym meczu, ale na trwającym secie. Chcemy go wygrać. Do Częstochowy na pewno pojedziemy walczyć. W jakim składzie, to pokażą wyniki badań Piovarciego, Kamińskiego oraz stan zdrowia Kooistry i Westphala.
* Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?