Siatkarze Czarnych Radom grają z Będzinem

- Tak jak zwykle spodziewamy się trudnego, zaciętego meczu - mówi Wojciech Stępień, trener Czarnych Radom. - Przypuszczamy, że rywale będą chcieli się nam zrewanżować.

Pierwotnie pierwsza kolejka rundy rewanżowej miała zostać rozegrana 5 stycznia 2013 roku. Większość zespołów, w tym Czarni zdecydowała się jednak rozegrać spotkania awansem. Radomianie zainaugurują rundę rewanżową.

Pierwszą część debiutanckiego sezonu w pierwszej lidze radomianie zakończyli na pozycji wicelidera. W ostatniej kolejce pokonali 3:2 Cuprum Lubin. W jedenastu spotkaniach zdobyli 21 punktów, o pięć mniej niż przewodząca tabeli ekipa BBTS Bielsko-Biała. Równie dobrze Czarni spisują się w rozgrywkach Pucharu Polski. We wtorek wygrywając 3:1 z Lotosem Treflem Gdańsk, zapewnili sobie awans do ćwierćfinału rozgrywek. W ostatnim ligowym meczu w tym roku radomianie będą chcieli podtrzymać dobrą passę.

- Każdy mecz jest dla nas równie ważny i do każdego podchodzimy w ten sam sposób - zapewnia trener Stępień. - Nie inaczej, jest w przypadku spotkania z Będzinem. Wychodzimy na boisko, aby walczyć o zwycięstwo. Jeśli zagramy tak jak w pierwszym meczu w Będzinie lub jak w ostatnim z Lubinem, będziemy w stanie wygrać.

Czarni zagrają najprawdopodobniej w identycznym ustawieniu, jak w spotkaniu w Lubinie. W składzie nie powinno zabraknąć kapitana, Marcina Kocika.

Zespół z Będzina ma o jeden punkt mniej niż Czarni i aktualnie zajmuje 4. miejsce w tabeli. Podopieczni Rafała Legienia uważani są za jednego z faworytów pierwszej ligi. Przed sezonem zapowiadali walkę o pierwsze miejsce. W czterech meczach, w tym z Czarnymi stracili jednak punkty. Przegrali także ostatnie spotkanie. Przed tygodniem ulegli drugiemu z beniaminków, Camperowi Wyszków. Jeśli chcą utrzymać miejsce w czołówce, potrzebują punktów.

- Nie trudno przewidzieć, z jakim nastawieniem przyjadą rywale. Pamiętają porażkę z nami, przegrali ostatnie dwa mecze. Jesteśmy przekonani, że będą chcieli wywieźć z Radomia komplet punktów. Postaramy się jednak pokrzyżować ich plany, bo my także chcemy w dobrych nastrojach rozjechać się na święta i zapewnić dobre humor naszym kibicom - kończy Stępień.