MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Jadaru Radom przegrali w Gorzowie

/sid/
Jednym z jaśniejszych punktów w zespole Jadaru Radom, w meczu przeciwko GTPS Gorzów Wielkopolski był Jimmie Ivarsson
Jednym z jaśniejszych punktów w zespole Jadaru Radom, w meczu przeciwko GTPS Gorzów Wielkopolski był Jimmie Ivarsson Sz. Wykrota
W zaległym meczu 18. kolejki I ligi siatkarzy, Jadar Radom przegrał 1:3 z GTPS Gorzów Wielkopolski.

Radomianie pojechali do Gorzowa z zamiarem zrewanżowania się, za porażkę 2:3 w pierwszej rundzie. Zapowiadali, że pokonują ponad 1000 kilometrów po to, aby wywalczyć punkty. Wyprawa pod zachodnia granicę zakończyła się klapą. Jadar przegrał z GTPS 1:3 i wrócił bez żadnego punktu.

DOBRY POCZĄTEK

Zgodnie z przypuszczeniami, rywale podjęli walkę i do stanu po 9 w pierwszym secie, trwała "wymiana ciosów". Błędy gospodarzy i blok na Pawle Maciejewiczu pozwoliły radomskim siatkarzom wypracować pierwszą wyraźną przewagę w tej partii. Nie utrzymali jej długo. Miejscowi zdołali wyrównać na 17:17, zmuszając trenera Dominika Kwapisiewicza do prośby o pierwszy czas. Przerwa pomogła, ale na krótko. Radomianie równie szybko, jak zdobyli dwa punkty, tak szybko je stracili. Druga przerwa, o którą poprosił Kwapisiewicz, tym razem pomogła. Jego podopieczni długą wymianę zakończyli potrójny blokiem na Maciejewiczu. As Jakuba Radomskiego i kolejny potrójny blok na Maciejewiczu dały radomianom zwycięstwo w pierwszej odsłonie.

FATALNE DWA SETY

Wyjście obronną ręką z opresji w pierwszej odsłonie zdemobilizowało radomską drużynę. Gospodarze szybko objęli prowadzenie i systematycznie je powiększyli, w czym duży udział mieli radomianie. Popełniali błędy w ataku i polu zagrywki. Żadnego efektu nie przynosiły przerwy i zmiany. Ekipa Jadaru wygrywała pojedyncze akcje i jedynie zdołała zmniejszyć rozmiary porażki. Miejscowi pewnie wygrali, wyrównując stan meczu.

Początek trzeciej odsłony nie zapowiadał równie złego wyniku. Ale tylko do stanu po 6. Późniejszy przebieg wydarzeń do złudzenia przypominał poprzedniego seta. Gorzowianie z każdą akcja czuli się co raz pewniej, znakomicie bronili i zdobywali punkty po własnych atakach, których radomski blok nie był w stanie powstrzymać. Dodatkowo radomianie znów popełniali masę błędów w ataku i zagrywce.
Czwarta odsłona nie okazała się jedynie formalnością. Chociaż gorzowianie szybko objęli prowadzenie (10:6), radomianie zdołali w odpowiednim momencie zmobilizować się i po ataku Jimmiego Ivarssona doprowadzić do wyrównania po 12. Od tego momentu trwała zacięta walka "punkt za punkt". Decydujące akcje rozstrzygnęli na swoją korzyść gorzowianie i wygrali na przewagi seta i cały mecz.

- Chcieliśmy zdobyć punkty - przyznał po spotkaniu trener Kwapisiewicz. - Nieźle zaczęliśmy mecz, zdołaliśmy wygrać seta, chociaż przegrywaliśmy w końcówce. Wydawało się, że będzie łatwo, ale w drugim secie zupełnie przestaliśmy grać. Nie zrealizowaliśmy założeń taktycznych. Kilka osób było jakby nieobecnych na boisku.

GTPS Gorzów Wielkopolski - Jadar Radom 3:1 (22:25, 25:16, 25:16, 28:26).
Jadar: Kruk, Bucki, Radomski, Wołosz, Kałasz, Gaca - Kryś (libero) oraz Mikołajczak, Ivarsson, Szumielewicz, Stańczak, Górski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie