Trudno określić, czego zabrakło radomianom, w niedzielnym meczu pierwszej rundy play off z Kęczaninem, bo o porażce nie zdecydował jeden element. Przede wszystkim Czarni przegrali mecz mentalnie. Po wygranym na przewagi pierwszym secie, wydawało się, że o zwycięstwie w całym meczu zdecydują doświadczenie i opanowanie, czyli atuty radomian. To przeciwnikom kilkakrotnie "puszczały" nerwy, gdy ostro krytykowali decyzje sędziów i popełniali błędy. Wygrany przez podopiecznych Wojciecha Stępnia set dodał energii, ale nie miejscowym, a rywalom.
- Przede wszystkim nie wnieśliśmy wiele do gry atakiem - ocenił swoich podopiecznych Stępień.
Faktycznie Czarni mieli spore problemy ze skończeniem akcji. Rywale znakomicie spisali się w obronie wyprowadzając dzięki temu niemal dwukrotnie więcej kontrataków, często z niezwykle trudnych piłek. Dodatkowo znacznie lepiej spisywali się w bloku.
- Blok w dużej mierze zdecydował o wygranej - potwierdził Marek Błasiak, trener Kęczanina. - W pierwszym meczu mieliśmy 3 bloki w całym spotkaniu, w niedzielę, w każdym secie zdobyliśmy blokiem po 3-4 punkty.
Czy z taką grą jak w niedzielę, Czarni mają szansę awansować do półfinału rozgrywek pierwszej ligi? Pod względem poziomu sportowego nie ma przepaści pomiędzy zespołami. Różnica pojawia się w podejściu do gry. Dla rywali to Czarni są faworytem, któremu należy, przynajmniej spróbować, uprzykrzyć życie. Radomianie zakończyli rundę na pierwszej pozycji i przynajmniej teoretycznie byli przygotowani na takie podejście przeciwnika. Podopieczni Stępnia nie stracili szans na awans, ale znacznie utrudnili sobie drogę do półfinału. Rywalizacja toczona jest do trzech zwycięstw. Teraz Czarnych czekają dwa, trudne mecze wyjazdowe. Muszą po prostu pojechać do Kęt, zagrać na swoim poziomie i wygrać oba spotkania. Liderowi nie wypada czekać, aż mecze "same się wygrają".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?