Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem derbowych goli. Wulkan lepszy od Szydłowianki

Redakcja
Michał Kowalczyk (z prawej) zdobył dla Szydłowianki trzy gole. Jednak, gdy opatrywano mu głowę poza boiskiem, jego zespół stracił dwie bramki
Michał Kowalczyk (z prawej) zdobył dla Szydłowianki trzy gole. Jednak, gdy opatrywano mu głowę poza boiskiem, jego zespół stracił dwie bramki S. Szymczak
Gdy w 74 min gospodarze prowadzili 4:1, wydało się, że punkty zostaną w Taczowie. Tymczasem goście zdobyli dwa gole, a w samej końcówce mogli nawet wyrównać.

Wulkan Zakrzew - Szydłowianka Szydłowiec 4:3 (2:0).
1:0 K. Pysiak 10, 2:0 Kościołek 41, 2:1 Kowalczyk 47, 3:1 K. Pysiak 53, 4:1 K. Rawa 56, 4:2 Kowalczyk 74, 4:3 Kowalczyk 82 z karnego.
WULKAN
Borkowski - Bączek, Senator, Pokropek, Kurowski - P. Rawa, Kościołek, K. Rawa, Starzyński - Sieradzki, K. Pysiak.

SZYDŁOWIANKA
Furman - Gołebiowski, Koźmiński, Kowalczyk, - M. Wiatrak, Czubak, Domagała, Koniarczyk, Ludew - Rafalski, Żak.

Zmiany: Wulkan: 73' Stańczykowski za Kościołka.
Szydłowianka: 46' Wajszczuk za Rafalskiego, 60' Sala za Domagałę, 81' Janik za Koniarczyka.

Niespodzianką w składzie gospodarzy był występ bramkarza Tomasza Borkowskiego. Były golkiper między innymi Radomiaka Radom, czy RKS Radomsko już ubył z Wulkana, ale ostatecznie po rozmowach z zarządem klubu zdecydował się zostać.

Do 30 min goście praktycznie nie istnieli na boisku. To Wulkan szybko objął prowadzenie po akcji sam na sam Kamila Pysiaka w 10 min. Chwilę później Andrzej Sieradzki trafił w słupek. Dopiero w 36 min goście pierwszy raz zagrozili bramce Wulkana, kiedy to Michał Kowalczyk trafił z 10 metrów w nogi Borkowskiego.

Tuż przed przerwą Jarosław Kościołek wykończył składną akcję drużyny.

W ekipie z Szydłowca wyróżnić można właściwie tylko Michała Kowalczyka. To on momentami grał na pozycji ostatniego obrońcy, a chwilami w ataku. W 47 min strzelił głową kontaktowego gola. Kilka minut później w zderzeniu z jednym z rywali rozciął sobie głowę i był opatrywany poza boiskiem. Kiedy go zabrakło, Wulkan zdobył następne dwie bramki.

W 74 min gospodarze prowadzili 4:1 i gdyby grali mądrze i rozsądnie nie doszłoby w ostatnich minutach do horroru. Ko-walczyk trafił drugiego gola, zaś w 82 min sędzia podyktował rzut karny za dotknięcie piłki ręką w polu karnym przez jednego z defensorów. Kowalczyk po raz trzeci zapisał się na listę strzelców. Przez następnych siedem minut goście praktycznie nie schodzili z połowy Wulkana. Wręcz kotłowało się pod bram-ką Borkowskiego. Nawet Krzysztof Furman, szydłowiecki golkiper zapędził się pod bramkę Wulkana, aby pomóc kolegom. Do siatki nic już nie wpadło.

Więcej czytaj w poniedziałkowym "Echu Sportowym"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie