Nas o sprawie powiadomił jeden z pasażerów feralnego kursu siódemki. Wszystko działo się 30 marca, około godziny 17 na radomskich Borkach.
- Autobus ruszył z przystanku przy ulicy Limanowskiego, naprzeciwko kościoła i skręcił w ulicę Wierzbicką - relacjonuje pan Jacek. - Po chwili zrobiło się zamieszanie, zaczęło śmierdzieć gazem łzawiącym, ludzie zaczęli krzyczeć i kierowca zatrzymał się na ulicy.
Wszyscy wyszli z autobusu, okazało się, że gaz rozpylił kontroler biletów. Z relacji naszego rozmówcy wynika, że kierowca wezwał służby ratunkowe.
- Jakiś chłopak klęczał na trawniku i nie mógł się podnieść. Ciekło mu z oczu i z nosa, wyglądał nie najlepiej - opowiada pan Jacek. - Była tam też kobieta z małym dzieckiem, ona podobno też ucierpiała, bo stała blisko kontrolera.
Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, straż miejska i policja. Dwie osoby, kobieta i mężczyzna, zostały odwiezione do szpitala.
- To przecież skandal, autobus był pełen ludzi, były tam dzieci, a kontroler wyciąga gaz. Nie mogę tego zrozumieć - irytuje się nasz rozmówca.
Kontroler tłumaczył policjantom, że wyjął gaz, bo myślał, że jeden z pasażerów chce go uderzyć. Tenże pasażer miał złapać kontrolera za rękę, w której trzymał rozpylacz i doszło do przypadkowego użycia gazu. Policja nie prowadzi żadnego postępowania, bo poszkodowani nie złożyli żadnego zawiadomienia.
Co dziwniejsze o sprawie nic nie wiedzą w agencji ochrony Reflex zatrudniającej kontrolerów biletów w radomskich autobusach. Zapewniono nas tam jednak, że pracownicy nie dostają gazu, ani innych "środków przymusu".
- Kontrolerzy nie mają uprawnień do używania gazu - usłyszeliśmy od przedstawiciela agencji Reflex. - Może, któryś z nich miał swój prywatny, przecież to wszędzie można kupić. A, czy go użył? Nie wiem, nie ma żadnego zgłoszenia na ten temat, ani od policji, ani od straży miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?