Skandal w Galerii Słonecznej w Radomiu. Mężczyzna został pobity w kawiarni

Zaatakowani małżonkowie zgłosili się do naszej redakcji z prośbą o interwencję. Są zdruzgotani tym, co spotkało ich w Galerii Słonecznej w Radomiu. Ale po kolei. Para w poniedziałek 22 stycznia około godziny 13 zajęła stolik w kawiarni na parterze budynku. Tuż obok siedział mężczyzna, na stoliku miał kodeks karny i ciągle coś do siebie mówił, był dosyć głośny.

- W pewnym momencie mąż zaproponował, żebyśmy się przenieśli dalej, bo to żadna przyjemność wysłuchiwać dziwnych zdań rzucany przez pana po sąsiedzku. Kiedy wstałam i sięgnęłam po palto tamten przyskoczył do mnie, szarpnął za to palto i zaczął krzyczeć i mnie wyzywać. Rzucił na nasz stolik jakiś papier i krzyknął "K..., albo to weźmiesz, albo wcisnę ci to do gardła". Wtedy wstał mój mąż a ten agresywny człowiek rzucił się na niego z pięściami, uderzył męża dwa razy w twarz. Panie kelnerki podniosły alarm. Krzyknęły to tego człowieka, żeby się uspokoił i wyszedł. On się ubrał i odszedł. W międzyczasie chyba ktoś z gości wezwał ochronę. I rzeczywiście przyszedł młody mężczyzna z ochrony, ale co z tego, kiedy nic nie zrobił. Kontaktował się przez ten swój telefon z kierownikiem, ale tamten nie był zainteresowany tym, co się wydarzyło. Przekazał nam tylko, że jeśli chcemy, to mamy wezwać policję

- opowiada Elżbieta Czyszkowska.

Jak opowiadają pobitym mężczyzną zainteresował się inny klient kawiarni, prawdopodobnie lekarz. Kelnerki podały lód, żeby poszkodowany mógł sobie przyłożyć do obitej twarzy. Ich zdaniem nikt inny z pracowników Galerii Słonecznej nie zainteresował się małżeństwem.

- Jesteśmy w szoku, bywamy w Galerii i w tej kawiarni bardzo często. Chcielibyśmy się tam czuć bezpiecznie, ale jak, kiedy spotkało nas coś takiego. I ten brak reakcji. Okazuje się, że tam znają tego człowieka, który nas zaatakował, on tam bywa, zaczepiał ludzi już wcześniej, nie bił nikogo, ale dziewczyny z kawiarni się go bały, mówiły, że zgłaszały tę sprawę. Tym razem napastnik wyskoczył z pięściami, a co będzie jak weźmie nóż? Tyle się słyszy o takich atakach. Mój mąż jest po dwóch zawałach, ma 75 lat nie poradziłby sobie z młodym mężczyzną. A myśmy go w żaden sposób nie zaczepiali. Po prostu piliśmy kawę - relacjonuje Elżbieta Czyszkowska.

Małżonkowie zgłosili sprawę policji. Mężczyzna ma spuchnięty nos i łuk brwiowy, zadrapania. Nasi rozmówcy byli u lekarza, poszkodowany 75-latek dostała skierowanie do chirurga, aby sprawdzić, czy nie doszło do poważniejszych obrażeń, czy złamania nosa. Mają też zamiar skontaktować się z dyrekcją Galerii Słonecznej.

My też na prośbę poszkodowanych skontaktowaliśmy się z dyrekcją galerii Słonecznej w Radomiu. W odpowiedzi otrzymaliśmy oświadczenie podpisane przez Annę Szlagę, Marketing Manager Centrum Handlowego. Trwa też wyjaśnianie tego, co wydarzyło się w poniedziałek 22 stycznia. Po zweryfikowaniu wszystkiego będą ewentualnie podejmowane kolejne kroki.

Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia:

"Oświadczenie dyrekcji Galerii Handlowej Słoneczna

W dniu 22 stycznia 2024 roku odnotowano zdarzenie w centrum handlowym galeria Słoneczna z udziałem 2 mężczyzn polegające na szarpaninie i wymianie zdań. Całe zdarzenie trwało kilkanaście sekund. W miejscu szarpaniny pojawiła się ochrona galerii. Monitoring ze zdarzenia został zabezpieczony i na wezwanie od odpowiednich organów zostanie udostępniony.

Galeria Słoneczna jest miejscem otwartym, cieszącym się dużym zainteresowaniem mieszkańców Radomia i okolic. Zdarzają się incydenty, szczególnie generowane ze strony młodzieży. Niemniej współpracujemy w takich przypadkach z policją w zakresie prewencji, co skutkuje tym, że Słoneczna jest obiektem bezpiecznym i przyjaznym.

Z poważaniem Anna Szlaga
Marketing Manager Centrum Handlowego"