Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczne zachowanie kontrolera biletów. "Do ręki to możesz brać co innego"

Anna GOGUŁA
- Na jeden kurs musiałam skasować dwa bilety – pokazuje pani Aneta Staszewska.
- Na jeden kurs musiałam skasować dwa bilety – pokazuje pani Aneta Staszewska. Zdjęcia Tadeusz Klocek
Mówił do kobiety per "Ty", odmówił pokazania identyfikatora, zachowywał się bezczelnie. Oto jak pracują kontrolerzy w autobusach MPK.

Codzienna podróż autobusem zmieniła się dla pani Anety w niemiłe doświadczenie. Sytuacja miała miejsce w ostatni piątek. Kobieta wsiadła do autobusu linii numer 15, na końcowym osiedla Kaptur.

- Chociaż kierowca czekał jeszcze na godzinę odjazdu, drzwi autobusu były otwarte. Weszłam więc do środka, skasowałam bilet i usiadłam. W pewnej chwili usłyszałam, jak młody kontroler mówi ze śmiechem, że bilet jest nieważny i niedługo wypisze mandat - wspomina pani Aneta. - Co prawda patrzył na mnie, ale myślałam, że mówi do kogoś innego tym bardziej, że nie użył zaimka pani. Grzecznie spytałam więc, czy mówi do mnie i szybko zorientowałam się, że to właśnie o mnie chodzi.

SKASOWAŁA DRUGI BILET

Pani Aneta nie wiedziała, co kontroler miał na myśli mówiąc, że bilet jest nieważny. - Chociaż go prosiłam, nie chciał podać mi paragrafu, który o tym mówi, bo jak się wyraził "to nie jego robota". Uparł się, że wypisze mi mandat i tyle. Nie pomogło nawet wstawiennictwo kierowcy, który zwrócił mu uwagę, że przesadza - mówi nasza czytelniczka.

Zanim autobus odjechał, kobieta zdążyła jeszcze wysiąść, kupić i skasować nowy bilet. - Cała ta sytuacja strasznie wyprowadziła mnie z równowagi i poprosiłam kontrolera o podanie numeru identyfikacyjnego. Najpierw odmówił, potem podał jakiś fikcyjny, a na koniec powiedział, że pokaże go, kiedy będzie więcej ludzi w autobusie bo wtedy zacznie się jego praca - relacjonuje pani Aneta.

UPOKORZYŁ MNIE PRZY LUDZIACH

Jak wspomina nasza rozmówczyni najbardziej upokarzająca była ostatnia wypowiedź kontrolera.

- Zawzięłam się i postanowiłam sobie, że choćbym nic tego dnia nie załatwiła, będę jechała tak długo, aż kontroler pokaże mi identyfikator - opowiada. - Kiedy do mnie doszedł, identyfikator nie był widoczny, więc go przybliżyłam. Wtedy on wyskoczył na mnie, że "do ręki, to mogę brać co innego". Łzy stanęły mi w oczach. Nie wiem jak firma może dawać pracę takim ludziom.

SPRAWA BĘDZIE WYJAŚNIONA

Poprosiliśmy Artura Chebdowskiego, kierownika agencji kontrolerskiej Reflex o wyjaśnienie tej nieprzyjemnej sytuacji.

- Nie wiem, jak to było w tym przypadku, ale być może kierowca nie przestawił jeszcze numeru kursu na numeratorze i wtedy bilet rzeczywiście mógł być nieważny - stwierdził.

Jego wyjaśnienie nie było dla nas wystarczająco przekonywujące tym bardziej, że pani Aneta skasowała bilet na oczach kontrolera i jednocześnie wstawił się za nią kierowca.

- No być może kontroler zachował się nieco nadgorliwie. Nie chciałbym jednak komentować tego bez zapoznania się z jego wersją wydarzeń - powiedział kierownik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie