Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoczył i pękło mu serce

/raj/

Pęknięcie serca i czaszki oraz uszkodzenia narządów wewnętrznych było przyczyną śmierci 27-letniego współpracownika telewizji, który zginął w niedzielę skacząc z komina w Wierzbicy.

Jak pisaliśmy, na terenie niedokończonej budowy cementowni nagrywano program o sportach ekstremalnych. Po godz. 13 skok oddał kierownik produkcji. Był to tak zwany dream jumping, czyli skok na wahadło. Mężczyzna skoczył z podestu - balkonu usytuowanego na wysokości 100 metrów. Po skoku uderzył głową w barierkę metalową znajdującą się na 33 metrze. Rafał Z. poniósł śmierć na miejscu. Przeprowadzona wczoraj sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna po uderzeniu w barierkę żył kilka sekund, miał uszkodzoną czaszkę, narządy wewnętrzne oraz pęknięte serce.

Świadkowie, którzy widzieli skok, mówili nam, że mężczyzna uderzył w komin z bardzo dużym impetem, prawdopodobnie po nagłym podmuchu wiatru.

Skok został zarejestrowany trzema kamerami, w tym jedną, którą mężczyzna miał na głowie. Jak usłyszeliśmy wczoraj od Jarosława Zajkowskiego, zastępcy prokuratora rejonowego w Radomiu, dziś policja ma przegrać nagrany materiał na taśmy VHS.

- Taki wypadek jest wyjątkiem - mówił nam Tomasz Zieliński, prezes firmy, która zorganizowała skoki w Wierzbicy. - Ja jednak nadal będę skakał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie