Slavisa Bogavać: - W piątek motywacji nie zabraknie

Sylwester Szymczak: * Spodziewał się pan, że w Zielonej Górze wygracie i to w takim stylu?
- Szczerze mówiąc nie. Powiem więcej, nawet żona się nie spodziewała, że damy radę. Zawsze co prawda gramy o zwycięstwo, ale sobotni mecz był w naszym wykonaniu bardzo dobry. Pierwsza połowa wyszła nam bardzo dobrze, potem rywal gonił, ale ostatecznie zwyciężyliśmy.

* W ostatnich kolejkach rywale gonili i dogonili. Mówię o meczach z Asseco Prokom Gdynia, Siarką Tarnobrzeg i AZS Koszalin. Teraz się udało.
- Tamte mecze przegraliśmy w głowach. Zbyt szybko świętowaliśmy wygraną. Teraz też rywale gonili wynik, ale w kulminacyjnym momencie potrafiliśmy opanować emocje, zdobyć kilka ważnych punktów i dowieść zwycięstwo do końca.

* W ostatnich meczach widzimy zupełnie innego Slavisę Bogavacia. A już mówiono, że pożegnasz się z tą drużyną.
- Zmienił się trener, ale ja nie chcę zganiać na metody treningowe i współpracę ze szkoleniowcem. Wcześniej starałem się, ale zupełnie mi nie wychodziło. Miałem spore wahania i po dobrym meczu przyszły słabsze. Teraz znalazłem formę i cieszę się, że gram coraz lepiej.

* W piątek zagrasz przeciwko waszemu byłemu trenerowi, Mariuszowi Karolowi. Nie możesz się pewnie doczekać?
- Nie tylko ja, ale cały zespół będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony w potyczce z Kotwicą Kołobrzeg. To ważny mecz dla obu drużyn, bo zwycięzca zajmie ostatecznie po pierwszej rundzie 10 miejsce.

Slavisa Bogavać
Ma 32 lata. Koszykarz Rosy Radom występujący na pozycji silnego skrzydłowego. Wychowanek serbskiego KK Sloga Kraljewo. W Polsce pojawił się w 2009 roku w barwach Sportino Inowrocław. Potem grał w AZS Koszalin, Śląsku Wrocław. Od lipca jest zawodnikiem Rosy Radom. Ma żonę Tijanę i córeczkę Ninę.

W piątek "Echo Rosy"
Szersza rozmowa ze Slavisą Bogavaciem w piątkowym dodatku "Echo Rosy". Będzie tam można znaleźć wszelkie ciekawostki związane z meczem Rosy z Kotwicą Kołobrzeg, garść statystyk i wyjątkowych zdjęć związanych z drużyną