Słyszałeś o Palikocie i Kononowiczu? Zobacz wygłupy ludzi władzy w naszym regionie (video)

Czy politycy mogą się wygłupiać?

Czy politycy mogą się wygłupiać?

- Na pewno taki sposób zdobywania głosów wyborców musi budzić sprzeciw. To jest swego rodzaju obraza demokracji. Niestety jest w tym dużo winy samych polityków, którzy przyzwyczaili ludzi do tego, że polityka staje się cyrkiem, ale też nienajlepiej świadczy o samych wyborcach, którzy "kupują" takie zachowania - mówi Maria Gagacka, socjolog z Politechniki Radomskiej.

Niestandardowe zabiegi o poparcie elektoratu mogą się w Polsce opłacić. Jak pokazują liczne przykłady, nie zawsze głosuje się na osoby kompetentne, albo na przykład z najlepszymi pomysłami, ale te, które potrafią zwrócić na siebie uwagę.

Godny zauważenia wkład w dziedzinę praktyki prowadzenia kampanii wyborczej wniósł ostatnio Janusz Malik, kandydat na burmistrza Pionek. Zamiast walczyć z konkurentem Romualdem Zawodnikiem na argumenty, założył perukę i zaczął go przedrzeźniać. Potem nagrał z tego spot wyborczy.

Był to pierwszy w naszym regionie przypadek wykorzystania happeningu, jako sposobu zdobywania popularności, chociaż nietypowych pomysłów prezentacji poglądów było więcej.

O Marku Wikińskim, pośle Sojuszu Lewicy Demokratycznej było niedawno głośno, dlatego, że zaproponował premierowi Donaldowi Tuskowi zakład o dużą stawkę, że szefem europarlamentu nie będzie Jerzy Buzek.

Kilka lat temu na całą Polskę zasłynął z kolei Józef Nita, ówczesny wiceprezydent Radomia, który podczas koncertu In-Grid po Air Show w 2005 roku, porwał piosenkarkę do tańca i zachowywał się jak po alkoholu.

W kraju sztandarową postacią, która wciela w życie nawet najbardziej dziwaczne pomysły jest Janusz Palikot, szef Sejmowej Komisji Przyjazne Państwo, który - jak wskazują rankingi popularności polityków - ma coraz większe grono zwolenników.

Pokaźne poparcie zdobywają też często ludzie, którzy w oczach innych są na tyle śmieszni, że warto na nich zagłosować. Wystarczy podać tylko przykład Krzysztofa Kononowicza, który w wyborach na prezydenta Białegostoku prześcignął wielu konkurentów.