Śmiecisz w lesie? Leśnicy będą mieć na Ciebie oko!

Elegancki pan wyciąga worki z drogiego samochodu i rzuca je pod krzaczek - takie obrazki rejestruje monitoring coraz częściej instalowany w lasach. Wkrótce podobne rozwiązania mają pojawić się i u nas.

Na kamery decyduje się coraz więcej nadleśnictw. Na terenie radomskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, jako pierwsi zdecydowali się je wykorzystywać leśnicy z Daleszyc pod Kielcami.

WIDAĆ NAKLEJKI

- System już przenosi efekty - mówi Mariusz Turczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. - Na zdjęciach widać na przykład, jak ktoś ładuje drewno na przyczepkę.

Jakość obrazu z kamer ma kluczowe znaczenie. Im dokładniejszy tym lepiej. Chodzi na przykład o możliwość odczytania numerów z tablic rejestracyjnych samochodów.

- Choć po materiałach w mediach byli tacy, co wjeżdżali do lasu z odkręconymi tablicami. Na niewiele się to zdało, bo obraz jest tak ostry, że numery można odczytać z naklejek na szybach samochodu - opowiada Mariusz Turczyk.

Leśny monitoring to nie tylko kamery. To cały system powiadamiania o zdarzeniu. Obraz jest nagrywany, ale dzięki czujnikom reagującym na ruch straż leśna natychmiast dostaje sygnał o pojawieniu się intruza.

JUŻ TESTUJĄ

- System wysyła smsem informację do strażników. Bywało, że taka wiadomość szła po tym, jak przeleciała ćma - wspomina Mariusz Tutczyk. - Stąd ważne jest, żeby dobrze wybrać urządzenia i wszystko przetestować. Takie testy prowadzą już nasze nadleśnictwa.

Zdaniem Mariusza Turczyka pojawienie się kamer w naszych lasach to już tylko kwestia czasu. Mogą one być orężem walki ze złodziejami drewna, stroiszu, czy choinek przed świętami. Ale będą mogły nagrywać tych, co podrzucają śmieci.

- Mogą pomóc też w walce z podpalaczami - ddaje Mariusz Turczyk. - Każde nadleśnictwo jest inne. Mają swoją specyfikę więc rodzaj systemu, rozmieszczenia kamer będą różne. To wszystko jest teraz ustalane.