Wielką pasją pana Marka jest lotnictwo. Posiada nawet licencję na latanie szybowcem i motolotnią.
(fot. Łukasz Wójcik)
Latanie to jego wielka pasja. Dzięki wygranej aukcji mógł nie tylko spełnić swoje marzenie, ale i pomóc chorym dzieciom. Mowa o Marku Balu z Radomia, który w XVIII finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wygrał licytację "Zostań pilotem F-16".
Jak sam mówi uwielbia lotnictwo. Posiada licencję na latanie między innymi szybowcem i motolotnią. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy dała mu szansę nie tylko zrealizować jedno ze swoich marzeń, ale także pomóc ciężko chorym dzieciom.
Za jednodniowy kurs pilota samolotu F-16 zapłacił aż 26 tysięcy złotych. Zapytany, czy było warto bez wahania, z uśmiechem na ustach odpowiada, że z chęcią zrobiłby to jeszcze raz.
- Cel był szczytny, więc nie zastanawiałem się zbyt długo. Sam mam dzieci, więc chciałem w jakiś sposób wspomóc akcję - opowiada.
ZWIEDZANIE BAZY LOTNICZEJ
Chociaż szkolenie było jednodniowe, organizatorzy zadbali, żeby harmonogram był wystarczająco ciekawy i napięty.
- Razem z żoną i synkiem pojawiliśmy się w Łasku już o 7.30. O tej właśnie porze piloci zaczynają pracę w Bazie Lotnictwa Taktycznego - wspomina początek wizyty pan Marek. - Zapoznaliśmy się z dowódcą bazy pułkownikiem Dariuszem Malinowskim i pilotami myśliwców, a potem wszyscy wskoczyliśmy w kombinezony.
Początek wizyty zdominowało zwiedzanie. - Zobaczyliśmy Domek Pilota, czyli miejsce w którym stacjonują piloci i zjedliśmy wspólne śniadanie - mówi.
NAUKA PRAKTYCZNA I TEORETYCZNA
Szkolenie pilota przewidywało część praktyczną i teoretyczną. Pan Marek zapoznał się, więc z budową samolotu i jego systemami.
- Zaprezentowano uzbrojenie myśliwca. Pokazano mi między innymi jak działają systemy nawigacyjne i jak obsługuje się fotel katapultowy - wymienia. - Potem pozostało mi już tylko wykonać określone zadanie na symulatorze.
JAK W PRAWDZIWEJ KABINIE
- Symulator przypomina trochę grę komputerową - opisuje maszynę pan Marek. - Jest tam olbrzymi monitor, a pod nim kokpit z ogromną ilością przycisków. Są one umiejscowione dokładnie tak, jak w myśliwcu. W ogóle kabina zbudowana jest w skali 1:1, żeby pilot czuł się tak, jak w prawdziwym samolocie.
Ten pasjonat latania miał do wykonania pewną misję. - Musiałem podejść do tankowania i stoczyć walkę powietrzną. Nie było łatwo, ale się udało - cieszy się. - Niestety, nie udało nam się zrealizować jednego punktu harmonogramu. Ponieważ tego dnia strasznie padało, nie odbyło się kołowanie samolotem po płycie lotniska.
PIĘKNE WSPOMNIENIA I FOTOGRAFIE
Na treningu pojawił się też Sam Jerzy Owsiak. Cała rodzina państwa Balów pozowała do wspólnych zdjęć. - To bardzo sympatyczny człowiek. Zamieniliśmy kilka zdań, okazało się, że on również pasjonuje się lotnictwem. Podpowiedziałem mu, że w przyszłym roku można by zorganizować aukcję na przelot F-16.
Niewykluczone, że taka się odbędzie - opowiada ze śmiechem. - Tymczasem na wyznaczenie terminu skoku czeka moja żona. Ona na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wylicytowała sobie skok ze spadochronem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?