Sporty walki. Marcin Skrzek odpoczął po walce i wyleczył urazy. Chce już wrócić do treningów

- Czuję się fantastycznie. Ze zdrowiem jest bardzo dobrze. Udało się wyleczyć wszystkie urazy, które dokuczały w trackie przygotowań oraz te po walce. Czy trenuje? Oczywiście, staram się ruszać w miarę możliwości, choć wiadomo, ze jesteśmy mocno ograniczeni z treningami, bo nie funkcjonują kluby sportów walki i siłownie. Nie mogę pozwolić sobie na totalne odpuszczenie treningów, bo teraz jest wiele osób, które chcą stoczyć ze mną walkę i muszę być gotowy - mówi Marcin Skrzek, reprezentant Cross Fight Radom.

Większość czasu Skrzek spędza w domu.

- Zawsze miałem tyle zajęć, i powtarzałem, ze nie wyrabiam się ze wszystkim. Teraz jest czas by nadgonić te rzeczy, spędzić więcej czasu z bliskimi oraz pomyśleć o planach na przyszłość. Na pewno u mnie ten czas nie zostanie zmarnowany - wyjaśnia.

Mimo panującej sytuacji, radomskiego zawodnika nadal łączy umowa z federacją Thunderstrike Fight League. Na najbliższych galach będzie on bronił mistrzowskiego pasa.

- Cały czas jestem na telefonie z Jackiem Sarną, właścicielem i promotorem Thunderstrike Fight League. Niestety nie wiadomo, kiedy będzie możliwość zorganizowania jakiejś gali. Myślę, że dla sportowców to jest naprawdę ciężki okres. Większość zawodników mieszanych sportów walki żyje z miesiąca na miesiąc, goniąc swoje marzenia. Wynagrodzenia dostają tylko za stoczone walki. Teraz brak gal może być wielkim kryzysem dla wszystkich wojowników - tłumaczy Skrzek.

Radomski zawodnik podkreśla, że w obecnej sytuacji ciężko kreślić długofalowe plany. Mimo wszystko stara się już planować swoją przyszłość i działalność w kolejnych miesiącach.

Przypomnijmy, że Skrzek zdobył mistrzowski pas na gali federacji Thunderstrike Fight League w Radomiu, gdzie pokonał pochodzącego z Finlandii Jerry`ego Kvarnstroma.