Kiedyś na taką zupę z jabłek niewielu mogło sobie pozwolić - Karolina Kuryj sprawdza czy zupka już "doszła"
Wchodząc na Rynek podczas niedzielnych obchodów Dni Radomia już z daleka można było poczuć woń potraw szykowanych przez grupę historyczną "Jantar" z Poznania. Nie dziwi więc wcale że obóz grupy otoczony był tłumem głodnych gapiów czekających z niecierpliwością na degustację.
Dając porwać się unoszącym zapachom szybko przecisnęliśmy się pomiędzy ludźmi zauważając jednego z rycerzy mieszającego wielką chochlą w garze pełnym jedzenia.
- Co pichcicie rycerzu?
- W tym garze kaszę z mięsem, w drugim zupę jabłkową z miodem - odpowiedział Albert Kiszkurno, jeden z członków "Jantara".
Nie były to jedyne dania szykowane przez grupę historyczną. Można było skosztować podpłomyków, świeżej kiełbasy, kaszanki, przeróżnych wędlin a nawet wędzonych świńskich ogonów.
- Mamy jeszcze parę innych specjałów, ale nie radzę pytać z czego są zrobione - śmieje się Albert - lepiej po prostu jeść a nie gadać. Gwarantuję, że są pyszne i w pełni naturalne.
Pytamy krzątającą się obok niewiastę o zupę z jabłek.
- Jest to bałtyjska zupa jabłkowa - odpowiada Karolina Kuryj - Nie jest trudna do przyrządzenia, wystarczą jabłka, woda, miód i zacierki. Proporcje ustalamy sami w zależności od tego jak słodkie danie chcemy uzyskać. Jeśli używamy kwaśnych jabłek warto dodać więcej miodu. W średniowieczu co zamożniejsi wlewali nawet dwa spore słoiki. Zupa jest gotowa kiedy jabłka ugotują się do miękkości.
Spróbowaliśmy. Było pysznie.
Podpłomyki cieszyły się sporym zainteresowaniem
(fot. Szymon Wykrtoa)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?