Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach jeździć rowerem

Piotr Wojnowski
Kalina Zięba i Aleksandra Ślęzak (z tyłu) uważają, że władze powinny zainteresować się budową ścieżek rowerowych poza miastem.
Kalina Zięba i Aleksandra Ślęzak (z tyłu) uważają, że władze powinny zainteresować się budową ścieżek rowerowych poza miastem. P. Wojnowski
W ciągu dwóch dni na drogach powiatu zginęły dwie osoby. Mieszkańcy chcą więcej ścieżek rowerowych.

W niedzielę w nocy na trasie z Kozienic do Warszawy w tył hamującej ciężarówki uderzył 22-letni motocyklista. Zginął na miejscu. Dzień później, również w nocy w Kociołkach kierujący tirem potrącił lusterkiem rowerzystę. Ranny zmarł po przewiezieniu go do szpitala.

W samych Kozienicach wzdłuż głównych ulic, a także kilku mniejszych wyznaczono ścieżki rowerowe. Kłopoty zaczynają się jednak przy wyjeździe z miasta. Potwierdzają to kozieniczanie. - Głównymi drogami w ogóle nie jeżdżę, ruch jest zbyt duży - mówi Leopold Arendarski. - Po prostu strach wyjeżdżać, a ścieżek rowerowych jest tak mało, że na jazdę rowerem pozostają jedynie mniej uczęszczane drogi.

- W mieście jest za mało ścieżek, często nie ma pobocza - mówi Kalina Zięba. - Po drogach jeździ się bardzo ciężko. Zwłaszcza ciężarówki potrafią przejechać tak blisko, że można je dotknąć.

NIEWIDOCZNI ALBO PIJANI

Do połowy tego roku kozienicka policja odnotowała pięć wypadków, w których zginęli ludzie. Dwoje jechało na rowerach, jednego pieszego potrącił samochód. W 2007 roku rozpoczęto akcję "Bądź widoczny na drodze". Za pomocą plakatów w szkołach i parafiach oraz spotu w telewizji pokazano, że rowerzyści są słabo widoczni w nocy.
- Jadący rowerem w nocy przy dobrych warunkach pogodowych jest widziany z odległości około 15 metrów. Samochód poruszający się z prędkością 60 kilometrów na godzinę pokonuje taką odległość w sekundę. Doliczmy do tego czas reakcji kierującego i drogę hamowania. Rowerzysta nie ma zbyt dużych szans - tłumaczy podkomisarz Marcin Grzywacz, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego kozienickiej policji.

Prawdziwą zmorą są też pijani rowerzyści. Tylko w tym miesiącu zatrzymano dziesięciu. - Można powiedzieć, że ciągle łapiemy takie osoby - mówi Grzywacz. - Jest jakieś społeczne przyzwolenie, że na rower można wsiąść po "jednym piwku".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie