Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach na dachu

Roman FURCIŃSKI

Lokatorów kamienicy u zbiegu ulic Reja i Szwarlikowskiej na radomskiej Starówce strach ogarniał już kilkakrotnie. Przeżyli już dwa niewielkie pożary poddasza, ostatni zaledwie około tygodnia temu. Przedwczoraj wieczorem zawaliła się część dachu.

- Była dokładnie godzina 19.44, gdy usłyszałam, że coś runęło z dachu. Zrobił się wielki huk, zatrzęsło ścianami. Uciekłam z mieszkania na ulicę i zaczęłam krzyczeć, żeby ludzie uciekali, bo dach się wali - opowiada Antonina Błach, zajmująca lokal na pierwszym piętrze kamienicy. Jej mieszkanie sąsiadowało z częścią poddasza, na które zaczął spadać dach.

Ci, którzy byli w budynku, zdołali uciec. Starszy, niepełnosprawny mężczyzna, poruszający się na wózku, musiał czekać na strażaków, którzy uratowali go wynosząc z mieszkania.

Na szczęście zawaliła się niewielka część dachu nad opuszczonymi mieszkaniami.

- Konstrukcja dachu była w bardzo złym stanie technicznym, a zatem bardzo słaba. Dodatkowo dochodziło tam do pożarów, ostatni wydarzył się całkiem niedawno. Na pewno mokry śnieg też zrobił swoje - usłyszeliśmy od brygadiera Gustawa Mikołajczyka, komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu.

Tam nikt nie powinien mieszkać

Do akcji ratowniczej zostali zmobilizowani strażacy, policjanci i strażnicy miejscy. Wokół kamienic kręcili się lokatorzy.

- To wina władz miasta, że budynek jest w takim stanie! Zrobili coś, żeby go remontować, zabezpieczyć?! Nie! Nawet palcem nie kiwnęli! - wykrzykiwała zbulwersowana lokatorka kamienicy, okraszając wypowiedzi przekleństwami. Nazwiska nie chciała podać.

Zapytana, czy miasto jest właścicielem obiektu, zaprzeczyła, mówiąc, że należy on do prywatnej osoby. Od tej chwili spuściła z tonu.

Część kamienicy, od strony ulicy Szwarlikowskiej, wygląda źle. Klatka schodowa jest odrapana, ściany dawno nie widziały farby. Drewniane schody na piętra są pozbawione balustrady. Stropy są podtrzymywane stemplami, żeby nie runął sufit.

- Budynek został wyłączony z użytkowania decyzją administracyjną jeszcze w 1992 roku. Ludzie nie powinni w nim mieszkać, ale nadal przebywali. Z tego, co wiem, po tej decyzji większość lokatorów opuściła budynek. Nie wiem, czy ludzie, którzy mieszkają w tej kamienicy, są legalnie zameldowani - powiedział nam Wojciech Gajewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Radomiu.

Dodał, że właścicielka kamienicy mieszka w Kanadzie, ale nie interesowała się losami budynku.

- Kiedyś nawet odpisała, że nie będzie prowadziła żadnych remontów - stwierdził.

- Owszem, połowa rodzin się stąd wyprowadziła. Dostali nawet niezłe mieszkania, ale nie dla wszystkich takie były. Nie wiem, jak to było załatwiane. Mnie z żoną zaproponowano jakieś mieszkania przy Kościuszki, ale jedno było w bardzo złym stanie, a za drugie musiałbym płacić wysoki czynsz. Nie zgodziliśmy się i mieszkaliśmy dotąd - opowiada Grzegorz Wróbel, mieszkający od strony ulicy Reja.

Ludzie byli meldowani

- Właścicielka była kiedyś tutaj, jakoś pod koniec lat 90. Widząc w jakim stanie jest dom, złapała się za głowę. Gdy zobaczyła, w jakich warunkach mieszkamy, powiedziała, że "psy lepiej mieszkają w budach" - mówili wczoraj lokatorzy.

- Jeżeli ktoś myśli, że mieszkamy tu "na dziko", to się myli. Mamy zameldowania. Ja tu zajmuję lokal od ponad 32 lat -pokazuje odpowiedni wpis w dowodzie osobistym Mirosław Pawłowski.

Wpisy mają również inni lokatorzy: Grzegorz Wróbel, Mieczysław Cichała, Marcin Mania i Antonina Błach.

- Ja zostałem zameldowany w 1996 roku przez urzędników. To jak to jest, że budynek został wyłączony z użytkowania? - powiedział nam Marcin Mania.

- Przyszłam tu w 1992 roku. Już wtedy widziałam tabliczkę z napisem, że budynek grozi zawaleniem. Ale potem i tak zostałam oficjalnie zameldowana - dodaje Antonina Błach.

Ludzie zastanawiają się, jak to się stało, że mimo decyzji o wyłączeniu budynku z użytkowania wszyscy zostali zameldowani. Na to pytanie nikt nie potrafił nam odpowiedzieć.

Lokatorzy zaznaczają, że jeszcze do ostatniej wizyty właścicielki kamienicy opłacali czynsz.

- Po wizycie w Radomiu nie chciała już, żeby jej płacić. Wszystkie remonty wykonywaliśmy na bieżąco i we własnym zakresie - stwierdził Grzegorz Wróbel.

Przeprowadzki po mieście

Wczoraj od rana trwało przekwaterowanie lokatorów do lokali na terenie miasta.

- Pomagamy się przeprowadzić rodzinom z ich dobytkiem. Rzeczy tych osób, które nie wyrażają zgody na zaproponowane lokale, zostaną przewiezione do magazynów miejskich - powiedział nam Sylwester Kiraga, komendant Straży Miejskiej, nadzorujący przebieg akcji.

Lokatorzy przenoszą się z centrum na obrzeża miasta. Jedni są zadowoleni, inni nie.

- Dostałam mieszkanie przy ulicy Filtrowej i już się przeprowadzam - mówi Antonina Błach.

- Mnie chcą dać lokal przy ulicy Energetyków. Na to się nie zgadzam. To strasznie daleko od mojego miejsca pracy. Czym będę dojeżdżał, jak ze Starej Woli Gołębiowskiej kursuje tylko jeden autobus? Jeśli zaproponują mieszkanie przy Odlewniczej albo przy Potkanowskiej, to przyjmę - powiedział Grzegorz Wróbel.

Co będzie dalej z pokiereszowaną kamienicą?

- Zostanie zabezpieczona, chociaż nie wiem jeszcze jak - przyznaje Andrzej Kałowski, dyrektor Miejskiego Zarządu Lokalami. - Wypadałoby zabić drzwi i okna deskami. Ale czy to pomoże i nikt się potem nie wprowadzi, tego nie wiem.

- Wszyscy lokatorzy zostali wysiedleni, choć przyznam, że nie wszyscy tego chcieli. Ta decyzja została jednak podjęta dla ich bezpieczeństwa. Budynek z pewnością zostanie zabezpieczony, chociaż nie jest to nasza własność - mówi Andrzej Banasiewicz, wiceprezydent Radomia.

Czy można jakoś wyjaśnić sprawę meldunków w wyłączonej z użytkowania kamienicy?

- Przepisy meldunkowe zmieniły się dość wyraźnie od połowy lat dziewięćdziesiątych. Dziś meldunek nie jest jednoznaczny z faktycznym przebywaniem we wskazanym lokalu. Wczoraj sprawdziliśmy, że w kamienicy przebywało pięć rodzin, dziś do przekwaterowania zgłosiło się aż osiemnaście. Nawet by się tam nie pomieściły - mówi wiceprezydent Banasiewicz i dodaje: - Jako miasto nadal nie wiemy gdzie i na jakich warunkach mieszkają ludzie w prywatnych lokalach w Radomiu. Wiemy natomiast, że budynków, które mogą zagrażać ludziom, jest obecnie 71. Trzy z nich należą do gminy, reszta jest prywatna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie