Pielęgniarki nie mogą opuścić kancelarii, chyba, że wyjdą i już nie wrócą - usłyszeliśmy od ochraniarza.
W piątek nie pracuje szpitalna administracja, pracownicy odbierają dzień wolny za sobotnie święto. W pracy nie było więc dyrektora Andrzeja Pawluczyka, tylko przez pewien czas dyrektor do spraw lecznictwa.
Rano okupujące dyrekcję siostry spotkały się ze swoimi koleżankami. Otrzymały od nich prowiant i rzeczy osobiste. Co będzie dalej - nie wiedzą.
- Jeśli będzie trzeba, zmienimy nasze koleżanki. Od czwartku nie doszło do żadnych rozmów z dyrekcją - mówi Anna Trzeszcza, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.
NA ODDZIAŁACH ŹLE
Niezadowalający jest wynik kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia i Mazowieckiego Centrum Zdrowia Publicznego. Zamknięte mogą być chirurgia, ginekologia i położnictwo. O zagrożonej sytuacji kolejnego oddziału poinformował media Tadeusz Kalbarczyk, dyrektor do spraw lecznictwa Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.
Raport z kontroli przeprowadzonej przez Mazowieckie Centrum Zdrowia Publicznego ma trafić do wojewody mazowieckiego. To właśnie wojewoda zdecyduje o przyszłości oddziałów.
Może dojść do wygaszenia chirurgii, która nie przyjmuje już pacjentów (kilka dni temu 4 pacjentów wypisano do domów, 8 przewieziono na inne szpitalne oddziały) zagrożenie padło też na ginekologię i położnictwo, gdzie brakuje obsady białego personelu.
Poniedziałkowy dyżur na ginekologii i położnictwie przejmie Wojewódzki Szpital Specjalistyczny na Józefowie. Od kilku dni Józefów pełni też dyżur chirurgiczny i ledwie radzi sobie z nawałem pacjentów.
- Poprosiliśmy pogotowie, by przewozili pacjentów do szpitali w powiecie - powiedziała Bożena Pacholczak, główna księgowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.
Jak już pisaliśmy, protestujące pielęgniarki i położne chcą unormowania czasu pracy, wprowadzenia siatki płac i podwyżek. Swoje początkowe żądania 600 złotych brutto zmniejszyły do 450 złotych. Dyrekcja proponuje siostrom dodatki wypłacane przez 5 miesięcy z nadwykonań z Narodowego Funduszu Zdrowia - dla każdej siostry po ponad 200 złotych na rękę. Na nic innego, jak mówi dyrektor, nie ma pieniędzy.
- To wirtualne pieniądze, my chcemy podwyższenia podstawy pensji - mówią siostry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?