Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stres odreagowuje....rzeźbiąc. I to jak!

/inia/
Żona pana Krzysztofa, pani Maria, bardzo kibicuje mężowi w jego pasji. – Uwielbiam jego prace, jedną z moich ulubionych jest ten stolik – mówi kobieta.
Żona pana Krzysztofa, pani Maria, bardzo kibicuje mężowi w jego pasji. – Uwielbiam jego prace, jedną z moich ulubionych jest ten stolik – mówi kobieta.
Potrafi godzinami siedzieć w swoim warsztacie i oddawać się swojej pasji - intarsji. Ta dłubanina w różnych gatunkach drewna pozwala mu doskonale odreagować. - Bo na stres najlepsze jest dłuto, hebel i zapach drewna - przekonuje Krzysztof Jaskulski z Wolanowa.

Krzysztof Jaskulski.

Wykonanie okładki do takiego albumu zajmuje około tygodnia. – Zrobiłem to, żeby było gdzie trzymać zdjęcia – pokazuje Krzysztof Jaskulski.
Wykonanie okładki do takiego albumu zajmuje około tygodnia. – Zrobiłem to, żeby było gdzie trzymać zdjęcia – pokazuje Krzysztof Jaskulski.

Wykonanie okładki do takiego albumu zajmuje około tygodnia. - Zrobiłem to, żeby było gdzie trzymać zdjęcia - pokazuje Krzysztof Jaskulski.

Krzysztof Jaskulski.

Ma 56 lat. Mieszka w Wolanowie. Jest emerytowanym nauczycielem Zespołu Szkół Zawodowych numer 2 imienia Ludwika Skowyry w Przysusze. Kocha przyrodę. Lubi łowić ryby, chodzić na grzyby. Jego pasją oprócz pracy w drewnie jest też kolekcjonerstwo. Wraz z synem Arkiem zdobył drugie miejsce w konkursie organizowanym przez Resursę Obywatelską "Tandemy rodzinne". Żonaty. Ma czworo dzieci, każde z nich artystycznie uzdolnione.

Mężczyzna tworzy ciekawe kształty i rzeźbienia, które zdobi intarsją czyli techniką zdobniczą polegającą na wykładaniu powierzchni drewnianych mebli czy obrazów różnymi gatunkami drewna. Dzięki temu powstaje przepiękny, naturalny wzór ornamentacyjny lub scenka rodzajowa. Praca żmudna, ale efekt wspaniały.

DOM JAK GALERIA

Ci, którzy odwiedzają dom państwa Jaskulskich otwierają oczy ze zdziwienia. Tyle tam cudów. Już w korytarzu daje się zauważyć piękny ręcznie wykonany stolik i ogromne lustro w ozdobnej ramie.
- Rama akurat dzieło jednego z synów - zaznacza pan Krzysztof.

Dalej w przedpokoju, jadalni i salonie wiszą niezliczone ilości drewnianych obrazów, stoją piękne komody, toaletki, stoliki i sekretarzyki. Najwięcej w salonie.

- Nie liczyliśmy tego, ale około 50 obrazów to chyba mamy już w domu - śmieje się pan Krzysztof. - Oprócz moich prac jest wiele pamiątek z różnych stron Polski, bo ja kolekcjoner jestem. Niektórzy się śmieją, że wchodzą jak do galerii.
Bo w domu mężczyzna wykonał prawie wszystko, od schodów, drzwi i belek pod sufitem po meble.
- Komodę i biblioteczki zrobiłem, żeby książki było gdzie pochować i rzeczy osobiste - tłumaczy. - I tak co chwilę coś dorabiam, już powoli nie mamy gdzie tego ustawiać.

ŻMUDNA DŁUBANINA

W pracach pan Krzysztof przedstawia różnorodną tematykę od obrazów sakralnych przez przyrodę, po batalistykę i literaturę dziecięcą. Widać też duże zamiłowanie do starożytności i kobiet. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że obrazy są pokolorowane, jednak po przyjrzeniu daje się zauważyć, że każdy szczegół zrobiony jest z innego rodzaju drewna. Stad różnorodność kolorów.

- To nie farby tylko machoń, palisander, brzoza czy orzech - wylicza mężczyzna. - Wszystko trzeba ręcznie i precyzyjnie wyciąć nożykiem i układać w całość.

Kilka razy nasz bohater próbował użyć farby, ale stwierdził, że najpiękniejsze jest naturalne drewno.
- Dłubanina wycisza, bo ja choleryk jestem - wyznaje mężczyzna. - Jak wejdę rano do pracowni to mogę do nocy siedzieć i nawet nie wiem kiedy czas leci. Żona się nie denerwuje, bo jak siedzę w warsztacie to i ona i ja mamy spokój.

Żona pana Krzysztofa, pani Maria, bardzo kibicuje mężowi w jego pasji. – Uwielbiam jego prace, jedną z moich ulubionych jest ten stolik – mówi kobie
Żona pana Krzysztofa, pani Maria, bardzo kibicuje mężowi w jego pasji. – Uwielbiam jego prace, jedną z moich ulubionych jest ten stolik – mówi kobieta.

Żona pana Krzysztofa, pani Maria, bardzo kibicuje mężowi w jego pasji. - Uwielbiam jego prace, jedną z moich ulubionych jest ten stolik - mówi kobieta.

MIŁOŚĆ DO DREWNA

Przygoda z drewnem zaczęła się w latach 70-ych kiedy pan Krzysztof uczył się w szkole zawodowej w Przysusze, obecnym Zespole Szkół Zawodowych numer 2 imienia Ludwika Skowyry.
- Wtedy jeszcze istniał kierunek meblarstwo i stolarstwo - wspomina mężczyzna. - Teraz te zawody już giną, nad czym ubolewam.

Tam pan Krzysztof nauczył się podstaw stolarki. Artystyczne elementy zaczął do mebli wprowadzać sam.
- Znalazłem raz piękny kolorowy obrazek z drewna i zacząłem skupiać się nie tylko na heblowaniu, ale i na podpatrywaniu jednego z nauczycieli - opowiada. - Ciągle próbowałem zrobić coś własnego i artystycznego.

I tak się zaczęło. Od tamtego czasu pan Krzysztof wykonał już setki obrazów i mebli zdobionych intarsją. Najwięcej od czasu przejścia na emeryturę.

- Człowiek się wtedy czuje niepotrzebny, a ja znalazłem swoją pasję i się w tym realizuję. To najlepsze lekarstwo na stres - przekonuje. - Drewno towarzyszy człowiekowi od zawsze, rodzi się i leży w drewnianej kołysce a jak umiera kładą go w drewnianej trumnie. Drewno to miłość pokój i natura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie