PREMIE DLA URZĘDNIKÓW W MIASTACH POWIATOWYCH
PREMIE DLA URZĘDNIKÓW W MIASTACH POWIATOWYCH
W niemal wszystkich urzędach funkcjonują mniej lub bardziej rozbudowane systemy wypłacania premii, nagród i innych gratyfikacji. W Kozienicach nagrody wypłacane są dwa razy do roku, szeregowi pracownicy dostają średnio po 500 złotych, średniego szczebla po około 1000, a wyższego do 2 tysięcy złotych. W Grójcu pracownicy magistratu dostali nagrodę w wysokości połowy pensji, w Zwoleniu od 300 do 1500 złotych, w Białobrzegach w wysokości około jednej trzeciej pensji. W Przysusze i Lipsku nie płaci się nagród, pracownicy mogą liczyć jedynie na premię kwartalną w wysokości około 5 procent miesięcznych zarobków.
Urzędnicy wielu instytucji finansowanych przez podatników zostali pod koniec roku szczodrze obsypani nagrodami, a teraz czekają już na przelewy "trzynastek". Najlepiej mają ludzie z samorządu wojewódzkiego, najgorzej z małych, ubogich miast.
Dodatkowe gratyfikacje prawie zupełnie nie pełnią funkcji motywacyjnej. Ich wielkość nagrody zależy od zajmowanego stanowiska, a pieniędzy nie dostają tylko ci, którzy już naprawdę coś przeskrobią.
MARSZAŁEK PŁACI NAJLEPIEJ
Najbardziej szczodrą instytucją obdarowującą urzędników różnych szczebli niebotycznymi nagrodami jest Urząd Marszałkowski w Warszawie. Przeglądając listę nagrodzonych oraz uzasadnienia przyznania nagród trudno oprzeć się wrażeniu, że niemal każda z podległych marszałkowi województwa jednostek może pochwalić się rewelacyjnymi osiągnięciami. Kwoty też są oszałamiające: 34 czy 15 tysięcy złotych brutto rocznej nagrody to luksus, na który nie mogą sobie pozwolić pracodawcy prywatni.
NA OTARCIE ŁEZ
Mimo, że rok kryzysu miał być skromniejszy w wydatkach, to nagrody przyznawano też w Urzędzie Miejskim w Radomiu. 12 tysięcy złotych to średnia nagroda wypłacona w sumie w ciągu roku wśród osób należących do grupy kierownictwa magistratu (czworo wiceprezydentów, sekretarz i skarbnik miasta).
Średnio po 8 tysięcy złotych wypłacono dla pracowników Wydziału Projektów Strukturalnych, którzy przygotowują wnioski unijne. Średnia nagroda dla pracownika Kancelarii Prezydenta wyniosła 4 tysiące złotych, a innych osób zatrudnionych w urzędzie od 1,5 do 3 tysiąca złotych. Szefowie Urzędu Miejskiego w Radomiu tłumaczą, że ten deszcz nagród to swego rodzaju rekompensata za brak regularnych podwyżek.
W REGIONIE BEZ SZALEŃSTW
Regularnie nagrody wypłacane są dwa razy do roku w Urzędzie Miejskim w Kozienicach.
- Mamy bardzo wysokie przychody. Udaje nam się uzyskiwać wielkie dotacje z funduszy zewnętrznych. Do tego potrzeba fachowców, ludzi dobrze przygotowanych. Aby ich zatrzymać w urzędzie, musimy im odpowiednio płacić. Chciałbym tylko, aby nagrody miały bardziej motywacyjny charakter - mówi Tomasz Śmietanka, burmistrz Kozienic.
Na znacznie mniejsze dodatkowe gratyfikacje finansowe mogą liczyć pracownicy innych urzędów miejskich w regionie radomskim.
- Nie szalejemy z nagrodami - mówi Waldemar Olszewski, wiceburmistrz Białobrzegów, który w tym roku dostał 2200 złotych nagrody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?