Wystarczy niedopałek, albo iskra, aby powstał pożar. Palą się trawy, poszycia leśne, rżyska, strażacy nie zanotowali na razie wielkich pożarów lasów.
W niektórych miejscowościach regionu radomskiego deszczu nikt nie widział od 1,5 miesiąca. Nic dziwnego, że strażacy mają coraz więcej pracy przy gaszeniu poszycia leśnego, traw i rżyska na polach. Przy wilgotności ściółki w lesie spadającej poniżej poziomu 10 procent dyrekcja lasów państwowych może wprowadzić zakaz wstępu do lasu. Wczoraj o godzinie 13 wilgotność ściółki wynosiła od 7 do 10 procent. Rekordowo niska była też wilgotność powietrza. Strażacy ostrzegają, że przy takich warunkach ogień może się bardzo szybko zaprószyć i rozwijać w zastraszającym tempie.
- Zakaz wstępu do lasu to ostateczność, wprowadza się go wtedy, gdy jest niska wilgotność, ale też w sytuacji, gdy mamy wiele zdarzeń. A pożarów na razie odpukać nie było aż tak dużo - mówi Andrzej Matysiak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
W lasach obowiązuje jednak 3 - najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. We wszystkich nadleśnictwach obowiązują dyżury służb odpowiedzialnych za monitorowanie lasów. W pełnej gotowości są leśnicze samochody strażackie oraz samoloty przeznaczone do gaszenia lasów.
W dyspozycji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych są dwa gaśnicze dromadery - jeden stacjonuje na lotnisku w Piastowie, drugi na lotnisku w Masłowie. Samoloty uczestniczyły już w akcjach gaśniczych - podczas pożarów w okolicy Lipska oraz niedaleko Skarżyska Kamiennej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?