Prace Hanny Wojdały - Markowskiej robią wielkie wrażenie
(fot. Barbara Koś)
- Jeśli spojrzeć na mijające dnie- jeden, drugi, trzeci…Czasem wszystkie są nijakie. Ale jeśli wziąć je pod uwagę wszystkie razem - czasami układają się one w pewien sens - mówiła w piątek Hanna Wojdała - Markowska w Elektrowni podczas otwarcia wystawy swoich prac. Bo jej obrazy i tkaniny zebrane razem mówią wiele.
Zbigniew Belowski, szef artystyczny Elektrowni powiedział o artystce krótko: niewielkiego wzrostu, nie wyróżniająca się, skromna osóbka posiada w sobie wielki talent, a jej prace mają wręcz siłę rażenia…
Bo chociaż Anna Wojdała - Markowska miała w Radomiu wiele wystaw, ta w wielkiej sali "prowizorycznej" Elektrowni przy ulicy Domagalskiego 5 jest po prostu niezwykła. Chyba nie spodziewali się tego widzowie, bardzo licznie przybyli na wernisaż.
Tę niezwykłość sprawia ogrom sali wystawienniczej. Dopiero w tej perspektywie charakterystyczne cechy sztuki Markowskiej widoczne są jak na dłoni.
Artystka pokazała tkaninę artystyczną i malarstwo, choć w jej przypadku obie te formy stanowią jedność.
Zarówno malarstwo, jak i tkanina Hanny Wojdały - Markowskiej charakteryzują specyficzne znaki - symbole, przy pomocy których buduje malarski przekaz. Artystka stara się zbudować dla nich, jak mówi, świat jej własnych znaczeń.
Na obszernych ścianach i przy subtelnym świetle prezentowane prace o dużym formacie, świetnej kompozycji fakturze i kolorystyce tworzą jeden barwny kobierzec.
Obrazy artystki możemy złożyć bowiem w jedną, wielką realizację. Można też ją rozwijać w dowolnym kierunku, bowiem nie ma ona centrum, ani początku ani końca.
- To nie jest tak, że ja maluje tkaninę - mówiła podczas wernisażu Hanna Wojdała - Markowska. - Moja fascynacja fakturą, skałą, murem, tynkiem, starą kamienicą jest jedna. Bardzo ważna jest właśnie materia i faktura. Postrzegam swoje obrazy jako ciągi zapisów - codziennych dni, codziennych spraw.
Jeżeli popatrzymy na nie z pewnym dystansem, to one zaczynają się układać w jakieś znaczki, jakieś kreski, w takiego typu przesłania. Jeden dzień nic nie znaczy, ale jeżeli zaczniemy patrzeć na nie w przyszłości, to zaczną nam się układać w rytmy, znaki, czasem do siebie podobne - tłumaczyła artystka.
Jeden ze swoich obrazów Hanna Wojdała-Markowska podarowała do kolekcji Elektrowni.
Ekspozycja będzie czynna do 27 marca.
Hanna Wojdała - Markowska
Tkaniny pasują do ścian sali Elektrowni
(fot. Barbara Koś)
Hanna Wojdała - Markowska
Jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi na wydziale włókienniczym. W roku 1990 otrzymała dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Gobelinu i Dywanu profesora Antoniego Starczewskiego oraz Pracowni Malarstwa profesora Wiesława Garbolińskiego oraz roczne stypendium twórcze Ministra Kultury i Sztuki. Od 1995 roku pracuje w Katedrze Sztuki Wydziału Nauczycielskiego Politechniki Radomskiej w Pracowni Malarstwa, obecnie Wydział Sztuki. Jest doktorem habilitowanym i profesorem nadzwyczajnym Politechniki Radomskiej. Uprawia twórczość w zakresie malarstwa, rysunku i tkaniny. Brała udział w ponad 60 wystawach ogólnopolskich, międzynarodowych i środowiskowych. Zorganizowała ponad 20 wystaw indywidualnych. Otrzymała 9 nagród i 1 wyróżnienie na wystawach środowiskowych i ogólnopolskich.
Uwagami dzielili się Mieczysław Szewczuk, szef Muzeum Sztuki Współczesnej i Witold Kowalski, malarz
(fot. Barbara Koś)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?