Bodaj najgorzej jest pod tym względem na działce znajdującej się przy drodze krajowej numer 12 niedaleko Pomykowa. Ktoś wywiózł tu kilka wywrotek gruzu, są śmieci, a obok leży zdechły pies.
ODPOWIADA WŁAŚCICIEL
Nie wiadomo, do kogo należy zaśmiecona działka obok Pomykowa, ale zgodnie z przepisami za porządek na terenie odpowiada właściciel gruntu.
- Nie jest wykluczone, że to Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jako zarządca drogi krajowej, odpowiada za ten teren - usłyszeliśmy w jednym z przysuskich urzędów.
Śmieci leżą także w lasach, jak choćby w rejonie wsi Zawady na terenie gminy Wieniawa. Odpadki leżą pod drzewami, niedaleko szosy.
- Zdarza się, że to kierowcy z innych miejscowości, jak choćby i z Radomia, podrzucają te śmieci do lasu. Wiozą worki w bagażniku, a potem wyrzucają je przy okazji - usłyszeliśmy od mieszkańca Zawad.
Niestety - żadnego takiego śmieciarza nie udało się złapać na gorącym uczynku. Policja i służby leśne nie natknęli się na takiego wandala.
ŚMIERDZI W PARKU
Brudno jest także w parku w Przysusze, bo śmieci leżą wszędzie.
- Zwykle nie jest tu tak brudno, bo raz w tygodniu widzę, jak tu jest sprzątane, ale teraz rzeczywiście śmieci jest dużo - mówi Barbara Zajączkowska, przechodząca przez park.
Obok alejki leżą papierzyska, butelki po piwie, co świadczy, że miłośnicy piwa tu przychodzą na spotkania. Obok butelek leży też zdechła wrona.
- Nie mamy pracowników do sprzątania, a ci którzy są, jak stolarz, ślusarz, czy hydraulik zajmują się bieżącymi naprawami w szkołach, instytucjach - mówi Zbigniew Augustyniak, dyrektor Przysuskiej Służby Komunalnej.
Dyrektor dodaje, że w poprzednich latach Urząd Pracy finansował prace interwencyjne i roboty publiczne. Z tych pieniędzy finansowano sprzątanie miasta. W tym roku, o czym wcześniej pisaliśmy, urzędy dostają mniej pieniędzy na te zadania.
SOKOLNIK W NATARCIU
W przysuskim parku jest też inny problem - ptasie odchody. Największe zanieczyszczenia są pod tymi drzewami, gdzie lęgowiska wybrały gawrony, czy wrony. Ponadto, poza gniazdującymi ptakami są i inne, które drzewa w parku traktują jako przystanek na trasie przelotu. Niestety - te ptaki tak samo brudzą.
- W tym roku zaczęliśmy akcję płoszenia ptaków. Został zatrudniony sokolnik, który o świcie i pod wieczór przepłasza gniazdujące ptaki wypuszczając sokoła. Ta oryginalna metoda jest stosowana od początku lutego - mówi Zbigniew Augustyniak.
Problem z ptakami w parku chyba dopiero się zaczyna, bo ptaszyska zdążyły już uwić gniazda. Gdy już pojawią się pisklęta w gniazdach, a dorosłe osobniki zaczną je dokarmiać, należy się spodziewać, ze odchodów będzie więcej.
Tymczasem zgodnie z prawem o ochronie zwierząt, od 1 marca do 15 października obowiązuje zakaz usuwania gniazd ptasich z terenów zieleni.
- Otrzymaliśmy oficjalną zgodę na przedłużenie płoszenia ptaków do końca marca i nadal będziemy przepędzać ptaki - dodaje dyrektor.
Mimo zatrudnienia sokolnika, ptaki zakładają gniazda, choć i tak lęgowisk jest mniej, niż bywało to wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?