Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalony rajd po błocie mimo zakazu. Zobacz, jak kierowcy sobie radzą, kiedy wpadną w głęboką kałużę (video)

Ewelina WITKOWSKA
Kierowca tego voyagera nie miał szczęścia. Utknął w kałuży i musiał czekać na pomoc, żeby wyjechać z dołu.
Kierowca tego voyagera nie miał szczęścia. Utknął w kałuży i musiał czekać na pomoc, żeby wyjechać z dołu. E. Witkowska
Aż pięć samochodów utknęło w weekend w wielkiej kałuży na ulicy Sedlaka. Okoliczni mieszkańcy śmieją się, że to kara za łamanie przepisów i jazdę na zakazie. Nieszczęsne auta wyciągały nawet koparki.
Kierowca cinquecento postanowił przejechać chodnikiem nie zważajac na uciekajacych pieszych.
Kierowca cinquecento postanowił przejechać chodnikiem nie zważajac na uciekajacych pieszych. E. Witkowska

Kierowca cinquecento postanowił przejechać chodnikiem nie zważajac na uciekajacych pieszych.
(fot. E. Witkowska)

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Mieszkańcy ulicy Mariackiej sąsiadującej z przebudową Mariackiej i 1905 Roku zgłaszali nam, że kierowcy jeżdżący mimo zakazu ulicą Sedlaka utrudniają im wyjazd z posesji.

WYCIĄGAŁA KOPARKA

Po stronie mieszkańców jest najwyraźniej matka natura. Po ostatnich roztopach na dzikim objeździe powstała wielka kałuża, w której grzęzną samochody.

- W piątek co chwilę jakiś stał w wodzie i nie mógł ruszyć - mówił nam jeden z okolicznych mieszkańców. - Musiała go wyciągać koparka, ale zrobiła to tak nieszczęśliwie, że urwał mu się zderzak.
Podobny los czekał zderzaki innych pojazdów, które musiały czekać na pomoc. Niemal każdy kierowca, który zdecydował się przejechać Sedlaka podczas wyciągania z kałuży urywał zderzak.

Niektórzy kierowcy, widząc uwięzione w kałuży pojazdy, rezygnowali z objazdu i zawracali. Inni wpadali na oryginalne pomysły.

- Kierowca cinquecento postanowił ominąć uwięziony w kałuży pojazd i pojechał chodnikiem - opowiada radomianin. - Przy przejściu dla pieszych natknął się jednak na płyty chodnikowe, wiec wysiadł i poprzesuwał je. Później ruszył ku przerażeniu matki z dzieckiem, która szła chodnikiem. Gdzie wtedy była Straż Miejska?

DZIEWICZA JAZDA

Dużą pomysłowością wykazał się jeden z kierowców, który od strony ulicy 1905 Roku wjechał na jeszcze nie wykończoną nitkę Mariackiej w nadziej, że uda mu się wyjechać Sedlaka. Kiedy jednak zobaczył usypaną górę piachu uniemożliwiającą przejazd z niesmakiem zawrócił.

Rafał Gwozdowski, rzecznik radomskiej Straży Miejskiej tłumaczy, że strażnicy codziennie wspólnie z sekcją ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji patrolują tak zwane dzikie objazdy.

- Muszę przyznać, że na Sedlaka ostatnio sytuacja się poprawiła - mówi rzecznik. - Kierowcy chyba przyzwyczaili się do naszej obecności i zrozumieli, że jazda na zakazie się nie opłaca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie