Szkoły modliły się w radomskiej katedrze (zdjęcia, video)

To była spontaniczna akcja samych nauczycieli, dyrektorów placówek, uczniów, duchownych. Wiadomości o mszy w poniedziałek rozchodziły się pocztą pantoflową. Mimo krótkiego czasu na przekazanie wieści, cała katedra zapełniła się uczniami, a wielu z nich, z braku miejsca w środku, stało przed świątynią.

- Nie mogło nas tu nie być w takim dniu, gdy ginie tak wielu naszych rodaków - mówili uczniowie.

PAMIĘĆ I ZADUMA

- Nie rozsyłaliśmy zaproszeń, nie ogłaszaliśmy tej mszy w kościołach, a mimo to tak licznie się tu spotykamy, bo taką mamy potrzebę serca - mówił ksiądz Edward Poniewierski, proboszcz, parafii pod wezwaniem opieki Najświętszej Marii Panny w Radomiu.

Przed ołtarzem stanęły szpalerem sztandary szkół. Byli wśród nich poczty ze szkół podstawowych, gimnazjów, szkół średnich. Każdy sztandar miał czarną szarfę.

- Nie jesteśmy może zbyt dużą szkołą, ale w ten symboliczny sposób chcieliśmy podkreślić nasz udział w tych smutnych, a jednocześnie ważnych dla nas uroczystościach - mówili delegaci z I Liceum Społecznego w Radomiu.

W szczególny sposób zebrani uczcili pamięć zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony - Marii. W bocznym ołtarzu katedry została wystawiona księga kondolencyjna, gdzie uczniowie i nauczyciele mogli się wpisać. Na ołtarzu stał portret pary prezydenckiej z żałobna opaską.

BEZ KRÓLA I HETMANÓW

Nauczyciele i uczniowie podkreślali, że po ważna jest więź wszystkich Polaków.

- To są dla nas trudne chwile, dlatego musimy być razem - mówili.

O tym wspominał także ksiądz proboszcz Edward Poniewierski w swoim kazaniu. Mówił, jak wielką stratę poniosła Polska, gdy w jednej chwili straciła znaczną część przywódców.

- Można to porównać do sytuacji, gdyby w dawnym królestwie stracił życie król i wszyscy jego hetmani - dodał ksiądz proboszcz.

Ksiądz dodał, że tragiczna lekcja powinna uczyć nas odpowiedzialności: za kraj, za nasze miasto, za szkołę, za siebie samego.