Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybowanie nad Alpami i niesamowite widoki (zdjęcia)

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
Rafał Siankowski. Ma 39 lat. Urodził się i wychował w Radomiu. Pilot i instruktor, szef wyszkolenia Aeroklubu Radomskiego. Za sterami szybowców zasiada od 1988 roku. Jego rekordowym osiągnięciem ze startu w Piastowie było pokonanie 723 kilometrów.
Rafał Siankowski. Ma 39 lat. Urodził się i wychował w Radomiu. Pilot i instruktor, szef wyszkolenia Aeroklubu Radomskiego. Za sterami szybowców zasiada od 1988 roku. Jego rekordowym osiągnięciem ze startu w Piastowie było pokonanie 723 kilometrów.
Rafał Siankowski jest instruktorem szybownictwa w radomskim aeroklubie, za sobą ma wieloletnie doświadczenie i ponad 2200 godzin nalotu.
Szybowanie nad Alpami i niesamowite widoki (zdjęcia)
Rafał Siankowski

(fot. Rafał Siankowski)

Szybował nie tylko na terenach nizinnych, ale też na Górze Żar, w Nowym Targu, poznawał z lotu ptaka polskie Tatry. Latanie w Alpach znał tylko z opowieści innych pilotów, w tym mieszkającego w Anglii a związanego kiedyś z radomskim aeroklubem Piotra Jaszczaka.

POSTANOWIENIE

- Pomysł, aby skorzystać z organizowanego we Francji szkolenia zrodził się w Nowy Rok, bo Nowy Rok, to nowe postanowienia - opowiada Rafał Siankowski. - Kursy odbywają się w ośrodku St Auben, leżącym na granicy Prowansji i Alp. Uczestniczą w nich piloci z całego świata. Początkowo zaplanowaliśmy z kolegą z aeroklubu, Rafałem Elżanowskim, że pojedziemy tam w okresie Świąt Wielkanocnych, ale otrzymaliśmy odpowiedź, że termin ten jest zarezerwowany. Wówczas zapytaliśmy o początek wakacji. Okazało się, że nas przyjazd w tym terminie nie stanowi problemu. Wtedy postanowił do nas dołączyć też Piotr Jaszczak.

Do Francji dolecieli liniami lotniczymi z przesiadką w Szwajcarii, do St Auben dojechali wynajętym samochodem. Już na miejscu zaskoczyła ich doskonała organizacja - na drzwiach hotelowych pomieszczeń były karteczki z ich nazwiskami, kod do elektronicznego zamka otrzymali drogą mailową. Jak się okazało w szkoleniu miało uczestniczyć 30 pilotów z całego świata, w tym z Izraela i Australii. Instruktorami byli najlepsi francuscy szybownicy, ludzie z ogromnym doświadczeniem i stażem.

- Zdarzali się piloci z 6-7 tysiącami godzin nalotu na szybowcach, ale był też pilot z niewiarygodnym wręcz nalotem 40 tysięcy godzin - wylicza Rafał Siankowski. - My znaleźliśmy się w grupie Nicolasa Veron, który dwa tygodnie wcześniej wygrał eliminacje do światowego Grand Prix. Lepszej rekomendacji nie trzeba było…

PRAKTYKA

Pierwszego dnia kursu po śniadaniu mieli przez kilka godzin zajęcia teoretyczne dotyczące specyfiki latania w wysokich górach, podawano im także statystyki wypadków i przykłady sytuacji, w jakich do nich dochodziło.

- To na pewno działało na wyobraźnie, ale było konieczne. Zrozumieliśmy to już w powietrzu - przyznaje Rafał Siankowski.

Przyznaje też, że ogromne wrażenie zrobiło na nich to, co ujrzeli w hangarze. Znajdowały się tam szybowce o jakich w Polsce można do tej pory tylko marzyć. Najnowsze, wyczynowe konstrukcje znali do tej pory tylko z katalogów i opisów w fachowej prasie, teraz mieli okazję, by zasiąść za ich sterami.

- W naszym kraju takiego sprzętu jeszcze długo nie będzie, tam był to sprzęt ogólnodostępny - zauważa Rafał Siankkowski.

Pierwszy dzień kursu różnił się tym od następnych, że każdy jego uczestników był poddawany praktycznej próbie. Radomscy piloci już po pierwszym locie z Nicolasem Veron otrzymali zgodę na samodzielne szybowanie. Zwykle takie sprawdziany trwają trzy dni.

Szybowanie nad Alpami i niesamowite widoki (zdjęcia)
Rafał Siankowski

(fot. Rafał Siankowski)

SKRZYDŁA PRZY SKALE

Latali przez 5 dni samodzielnie i w parach, starty zaczynały się dopiero po godzinie 13. Najpierw dziwili się, że tak późno, później zrozumieli, że dopiero o tej porze teren jest odpowiednio wygrzany przez słońce.

- Latanie w Alpach było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem, nieporównywalnym nawet z polskimi Tatami - wyznaje Rafał Siankowski. - To olbrzymie góry, z dolinami, w których istnieje nawet szansa na lądowanie szybowcem. W naszej dolinie Chochołowskiej czy Kościeliskiej jest to nie do pomyślenia. Do latania wykorzystuje się różne prądy powstające przy opływaniu gór przez masy powietrzna. Lata się więc "na żaglu", lata korzystając ze wznoszenia falowego, można też korzystać ze skalnej termiki tworzącej się na skutek ich ogrzewania. Gdy leciałem już bardzo blisko góry i wydawało mi się, że prawie dotykam ją skrzydłem, instruktorzy zachęcali, by zbliżyć się jeszcze bardziej, bo wtedy i efekty będą lepsze. Oczywiście wszystko odbywało się w granicach bezpieczeństwa, ale na pewno było bardzo emocjonujące.

LODOWCE Z GÓRY

Rafał Siankowski swoim szybowcem wznosił się na ponad liczące około 3 tysięcy metrów wierzchołki, przelatywał też miedzy nimi. Śmieje się, że z góry oglądał lodowce, znane kurorty narciarskie a także trasę wyścigu kolarskiego Tour de France, który teraz z wielkimi zaciekawieniem śledzi w telewizji. Jego najdłuższy lot trwał 4 godziny 15 minut, ale Rafał Siankowski z góry zastrzega, że celem ich wyjazdu nie było ściganie się czy śrubowanie rekordów.

- Ważniejsze było zdobywanie doświadczeń, uczenie nowych rzeczy, delektowanie się samym szybowaniem.

Rafał Siankowski mówi, że z St Auban przywiózł wspaniałe, niezapomniane wspomnienia. I przede wszystkim pragnienie, by za rok znowu tam pojechać i wznieść się nad Alpami.

Szybowanie nad Alpami i niesamowite widoki (zdjęcia)
Rafał Siankowski

(fot. Rafał Siankowski)

Szybowanie nad Alpami i niesamowite widoki (zdjęcia)
Rafał Siankowski

(fot. Rafał Siankowski)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie